Pomysł ten jest elementem pakietu regulacyjnego, który został przedstawiony do konsultacji. Agencje mają dwa miesiące, aby się do niego ustosunkować, i raczej małą możliwość powstrzymania niekorzystnych dla nich zmian.
[srodtytul]Zapłata za kryzys[/srodtytul]
„O ile agencje ratingowe są ważnymi uczestnikami rynków finansowych, o tyle niedawne wydarzenia związane z kryzysem zadłużeniowym w strefie euro pokazały, że może istnieć potrzeba przyjrzenia się niektórym aspektom obecnego systemu regulacji” – głosi oświadczenie KE. Wyjaśnia ono, że powodem zainteresowania Brukseli działalnością agencji jest ich zachowanie w trakcie kryzysu na obrzeżach eurolandu. Wówczas cięcia ratingów Grecji, Irlandii czy Hiszpanii wywoływały gwałtowną reakcję rynków. Sprawiały, że mocno rosła rentowność obligacji tych państw, co pogarszało ich sytuację finansową.
Pakiet zmian przygotowanych przez KE ma zniechęcić do „pochopnego” obniżania ocen kredytowych. Obecnie, w niektórych przypadkach, kraje muszą być powiadamiane o cięciach ratingów z co najmniej 12-godzinnym wyprzedzeniem. Wydłużenie tego okresu do trzech dni roboczych ma umożliwić rządom dokładne przyjrzenie się uzasadnieniom decyzji o zmianach ratingów oraz znalezienie w nich ewentualnych błędów.
Jak wprowadzenie tej procedury wpłynie na rynek? Eksperci KE sami przyznają, że może ona prowadzić do nadużyć. Sugerują, że liczba osób, którym zostanie udostępniona informacja o planowanych zmianach ratingów, powinna być ograniczona. Inne propozycje Komisji przewidują, by agencje ogłaszały cięcia ratingów dopiero po zamknięciu rynków w Europie, oraz aby stworzyć unijny mechanizm umożliwiający na jednolitych zasadach pozywanie agencji do sądów za ich błędy.