Akcje spółki Emlak Konut Gayrimenkul Yatirim Ortakligi, państwowego tureckiego dewelopera, zyskiwały w pierwszym dniu notowań na stambulskiej giełdzie prawie 9 proc. Firma ta zebrała z rynku, w trzecim największym w tym roku IPO w naszym regionie, 714 mln USD. Sprzedała nowe akcje stanowiące 25 proc. jej udziałów. Trzy czwarte tego pakietu trafiło w ręce zagranicznych inwestorów, wśród których znalazły się również polskie fundusze.
[srodtytul]Zainteresowanie TFI[/srodtytul]
Z informacji, które zdobył „Parkiet”, wynika, że polskie TFI kupiły akcje Emlak Konut warte około 100 mln USD. – Traktujemy Turcję jako rynek strategiczny, więc jesteśmy zainteresowani tamtejszymi ofertami. Akcje Emlak wydawały się atrakcyjne z uwagi na poziom cenowy i dobre fundamenty spółki oraz tamtejszego rynku – mówi Marek Buczak, zarządzający funduszami Quercus TFI.
Turecki deweloper jest największym funduszem nieruchomościowym (REIT) na tamtejszym rynku, korzystającym ze zwolnień z podatku od zysków z inwestycji. Analitycy podkreślają, że jego zaletą jest państwowy udziałowiec (rządowy fundusz Toki). Dzięki temu Emlak może kupować grunty pod inwestycje od rządu, korzysta z prawa pierwokupu. Sam też bierze udział w tworzeniu planów zagospodarowania nabywanych działek. – Nie ma ryzyka, że kupi nieruchomość, na której nie będzie możliwa budowa – komentują analitycy. Emlak jest w dobrej kondycji finansowej (nie ma zadłużenia, może więc lewarować inwestycje).
Głównym powodem oferty i debiutu nie było więc pozyskanie środków, ale tureckie prawo, które wymuszało na REIT konieczność upublicznienia się do końca I połowy 2011 r.(Inaczej utracą zwolnienia podatkowe).Dlaczego Emlak wzbudził zainteresowanie inwestorów, a AFI Europe nie (izraelski deweloper zrezygnował z debiutu na GPW)? – Nie można porównywać dewelopera powierzchni handlowych w Bułgarii i Rumunii, które to przechodzą kryzys, ze spółką, która działa na rynku o stabilnych cenach nieruchomości, osiąga ponadprzeciętne marże i ma przychylność urzędów – komentują zarządzający.