Strony są bliskie sfinalizowania dobrowolnej wymiany starych greckich obligacji na nowe papiery w ramach nakreślonych przez premiera Luksemburga Jeana-Claude'a Junckera – poinformował Instytut Finansów Międzynarodowych (IIF) uczestniczący w rozmowach w imieniu prywatnych wierzycieli Grecji. Takiej treści komunikat IIF rozesłał pocztą elektroniczną w sobotę.
Straty coraz większe
Według nieoficjalnych informacji prywatni wierzyciele Grecji zgodzili się, aby średnie oprocentowanie 30-letnich obligacji wynosiło 3,6 proc. Wcześniej premier Luksemburga mówił, że do 2020 roku kupon powinien być znacznie niższy niż 3,5 proc., zaś w okresie 30 lat średnia ma wynosić poniżej 4?proc. Poprzednio prywatni wierzyciele domagali się oprocentowania w granicach 4,25?proc., co oznaczało, że wówczas ich straty sięgałyby około 69 proc. Trzy miesiące temu uzgodniono, że prywatni obligatariusze stracą 50 proc., ale tego porozumienia nie udało się zrealizować, gdyż pogorszyły się warunki ekonomiczne i w tej sytuacji Grecja miałaby duże problemy z redukcją długu do 120 proc. PKB do 2020 roku.
Od porozumienia z prywatnymi inwestorami, którzy mają około 60 proc. z 350 miliardów euro greckiego zadłużenia, uzależnione są rokowania w sprawie drugiego pakietu pomocowego o wartości 130 miliardów euro. – Najbliższe dni zdecydują, jaka będzie Grecja w następnej dekadzie – powiedział minister finansów Evangelos Venizelos po sobotnich rozmowach z przedstawicielami Unii Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego. Według niemieckiego tygodnika „Der Spiegel" Grecja w ramach drugiego pakietu pomocowego będzie potrzebować 145 miliardów euro.
Ostatnio pojawił się pomysł, aby jednym z warunków przyznania Grecji drugiego pakietu pomocowego była możliwość ingerowania przez europejskie instytucje w decyzje budżetowe ateńskiego rządu. Rzecznik greckiego Ministerstwa Finansów powiedział, że jego kraj czegoś takiego nie zaakceptuje, gdyż godziłoby to w jego suwerenność.
Christine Lagarde, szefowa MFW, na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos powiedziała, że Grecja musi uczynić więcej, by poprawić sytuację. Podczas spotkania w szwajcarskim kurorcie jednym z najważniejszych tematów była kondycja strefy euro. Robert Shiller, profesor z Yale University, prognozuje, że PKB eurolandu w tym roku spadnie bardziej niż 0,5 proc. szacowane przez MFW. – Strefa euro to wlokący się wrak pociągu – komentował znany ekonomista Nouriel Roubini. Twierdzi, że Grecja w ciągu roku będzie musiała opuścić euroland. Wtórował mu Josef Ackerman, szef Deutsche Banku, zdaniem którego ryzyko bankructwa Grecji jest większe, niż się sądzi.