W 2010 r. monitorowanym przez EPFR funduszom akcji rynków wschodzących inwestorzy powierzyli rekordowe 92,1 mld USD. Pod koniec ub.r. strumień kapitału zawrócił jednak w związku z obawami, że zagrożenie nadmierną inflacją popchnie państwa rozwijające się do gwałtownego zaostrzenia?polityki pieniężnej, co uderzyłoby w ich gospodarki. Później apetyt inwestorów na ryzykowne aktywa, do których zalicza się akcje z „młodych giełd”, ograniczały kolejno i potęgowały niepokoje społeczne na Bliskim Wschodzie, kataklizm w Japonii, eskalacja kryzysu fiskalnego w strefie euro i ostatnio oznaki spowolnienia gospodarczego na Zachodzie.
Czy najnowsze dane EPFR są zwiastunem, że kapitał znów?zacznie wracać na rynki wschodzące? Opinie są podzielone. – Bardzo wiele zależy od tego, w jakim kierunku w najbliższych trzech miesiącach będzie zmierzała gospodarka USA – powiedział Komal Sri-Kumar, główny strateg rynkowy TCW Group. – Poza tym walka państw rozwijających się z inflacją nie jest skończona. Dynamika cen żywności wydaje się szczególnie groźna w Chinach?i Indiach. Brazylia z kolei zmaga się ze zdecydowanie przewartościowaną walutą – dodał.
Z drugiej strony, obejmujący 21 rynków wschodzących indeks MSCI EM od początku roku stracił około 0,5 proc., podczas gdy analogiczny indeks rynków dojrzałych MSCI World zyskał niemal 3 proc. W efekcie akcje na młodych giełdach są dziś (mierząc wskaźnik cena do prognozowanych na najbliższe 12 miesięcy zysków) o 12 proc. tańsze niż na dojrzałych. Zdaniem Markusa Rosgena, analityka Citigroup, atrakcyjne wyceny w połączeniu z dobrymi wciąż perspektywami wzrostu gospodarek rozwijających się już zaczęły przyciągać na te rynki inwestorów.
Na razie nie dotyczy to jednak naszego regionu. Z funduszy inwestujących na europejskich rynkach wschodzących w minionym tygodniu po raz czwarty z rzędu kapitał odpływał. Inwestorzy podjęli z nich 120 mln USD. To m.in.?skutek spadku cen ropy naftowej, który zmniejszył?atrakcyjność inwestycji w Rosji.