Londyńska Giełda Papierów Wartościowych (LSE) wycofała w środę wieczorem złożoną w lutym ofertę przejęcia grupy TMX, operatora parkietu w Toronto. Jak wyjaśniła, opozycja wobec tej fuzji była zbyt silna.
Jej fiasko ożywiło spekulacje, że teraz obiektem przejęcia może się stać sama LSE. Kupującym miałaby być grupa Nasdaq OMX, operator parkietów w Nowym Jorku oraz północnej Europie, która w przeszłości starała się o londyńską giełdę.
[srodtytul]Maple ciągle w grze[/srodtytul]
LSE, która jest też właścicielem giełdy w Mediolanie, zarzuciła pomysł przejęcia kanadyjskiego operatora, gdyż uznała, że nie zdobędzie poparcia ponad dwóch trzecich akcjonariuszy TMX. Udziałowcy londyńskiej giełdy w większości sprzyjali fuzji. Dzięki niej LSE miała bowiem wzmocnić pozycję w obrocie instrumentami pochodnymi, który jest dla operatorów bardziej rentowny niż handel akcjami. Połączone giełdy byłyby też globalnym liderem, jeśli chodzi o liczbę notowanych spółek (liderem pod względem wartości obrotów jest NYSE Euronext).
O TMX walczy nadal konsorcjum kanadyjskich instytucji finansowych Maple. Oferuje ono akcjonariuszom operatora 3,8 mld dolarów kanadyjskich (10,7 mld zł), o 15 proc. więcej niż LSE, i to w większości w gotówce. Analitycy wskazują jednak, że nawet gdyby Maple udało się zdobyć poparcie udziałowców TMX, fuzja mogłaby nie zyskać aprobaty kanadyjskich władz antymonopolowych.