Libyan Investment Authority (LIA) stworzył w 2006 r. jeden z synów Muammara Kaddafiego - Saif al-Islam. Głównym zadaniem funduszu było inwestowanie zysków ze sprzedaży ropy. Zaczynał posiadając 40 mld dol. Dzisiaj wartość wszystkich aktywów należących do libijskiej instytucji szacowana jest na około 70 mld dol. Jak informuje BBC z tej kwoty „zgubiło się" 2,9 mld dol.

- Będziemy dążyć do ustalenia faktów i dojdziemy do tego, gdzie podziały się pieniądze. – powiedział BBC Mahmoud Badi, który do niedawna był wysokim urzędnikiem w administracji Kaddafiego a na fali rebelii został nominowany do zarządzania LIA przez Aliego Tarhouni, uznawanego za ministra ds. finansów i ropy Narodowej Rady Libijskiej.

- Sami nie damy jednak rady i by odnieść sukces potrzebujemy pomocy ekspertów. Skorzystamy z pomocy ekspertów. Użyjemy wszelkich dostępnych metod. – tłumaczy Badi i dodaje – Zamierzamy skontaktować się ze wszystkimi światowymi instytucjami finansowymi, które były powiązane z transakcjami LIA i mogłyby nam pomóc w dojściu co się stało z brakującymi pieniędzmi. Oni muszą to zrobić dla Libijczyków.

LIA zajmował się inwestowaniem zysków ze sprzedaży libijskiej ropy na światowych rynkach. Do libijskich funduszy należą m.in. udziały we włoskim banku UniCredit, klubie piłkarskim Juventus Turyn czy w spółce Pearson, właścicielu dziennika Financial Times.

Libia powoli zabiera się do sprzątania po wojnie domowej. Jak wynika z informacji Narodowej Rady Libijskiej odbudowa zrujnowanej infrastruktury może potrwać nawet 10 lat. W takiej sytuacji kraj desperacko poszukuje każdego centa, który mógłby na to przeznaczyć.