Fortuna Slima topnieje z dwóch powodów. Rządy państw latynoamerykańskich chcą ukrócić jego dominację na rynku telekomunikacyjnym, a europejskie inwestycje Slima okazały się nieudane.
Ten potomek imigrantów z Libanu kupił meksykańskiego monopolistę telekomunikacyjnego i przekształcił go w regionalną potęgę. W ubiegłym miesiącu wartość America Movil zmniejszyła się o jedną dziesiątą, zaś fortuna Slima stopniała do 71 miliardów dolarów.
Pozycja America Movil jest szczególnie zagrożona na rodzimym meksykańskim rynku, gdyż parlamentarzyści i regulatorzy chcą zaostrzyć kontrolę nad rynkiem telekomunikacyjnym. – Wyzwania z jakimi ma do czynienia America Movil zaczynają się w Meksyku z powodu rosnącego oporu wobec dominacji tej firmy - uważa Mark Mobius, szef Templeton Emerging Markets Group, który w portfelu inwestycyjnym ma też papiery spółki Slima. Zwraca uwagę na rosnącą siłę konkurentów podkreślając, że America Movil może mieć kłopoty, jeśli znowu nie zacznie zarabiać tak jak w przeszłości.
Inwestorzy zewnętrzni pozbywają się akcji America Movil, gdyż urzeczywistniły się ich obawy, że nawet Slim nie jest odporny na zmianę koniunktury, kiedy dobiegł kresu szybkiego rozwoju gospodarki.
– Jeśli oni nie są w stanie utrzymać marż, to nikt nie ma szans- uważa Christopher King, analityk Stifel Nicolaus&Co z Baltimore. W październiku 2010 roku obniżył rekomendację dla akcji America Movil do neutralnej po czterech latach zalecania ich kupowania. Okazało się to prorocze. Od tamtego czas notowania obniżyły się o 25 proc. wobec 25-proc. zwyżki meksykańskiego indeksu IPC.