Czy i kiedy dojdzie do IPO, zależy od wyniku negocjacji między włoskim Fiatem i Retiree Medical Benefits Trust należącym do związku zawodowego United Auto Workers.
Fiat posiada 58,5 proc. Chryslera i prezesem obu firm samochodowych jest Sergio Marchionne. Reszta jest własnością związkowców i to oni nalegają na przeprowadzenie IPO, bo od ponad roku nie mogą porozumieć się z Fiatem co do ceny tych papierów, które Marchionne koniecznie chce kupić, by ostatecznie połączyć obie spółki.
Tego sporu nie był w stanie rozstrzygnąć nawet sąd, bo rozbieżności w wycenie papierów są zbyt duże. Związkowy wehikuł finansowy chce za akcje Chryslera dostać 4,27 mld USD, a Fiat jest gotów za nie zapłacić 1,75 mld USD. Analitycy szacują, że pakiet należący do związków zawodowych jest wart od 4,2 do 4,5 mld USD, co dałoby wartość rynkową całego Chryslera na poziomie 10 mld USD.
IPO wcale jednak nie jest pewne, bo analitycy ostrzegają, że popyt na akcje Chryslera wcale nie musi być tak duży, jak chcieliby tego związkowcy. A poza tym musieliby zapłacić 7 proc. przychodu gwarantom emisji, nie mówiąc już o honorariach dla doradców. Dla prezesa Marchionne IPO oznaczałoby oddalenie połączenia obu spółek i utworzenia globalnego gracza na rynku samochodowym.