Rynek czeka na indyjski cud

Indie mogą się pochwalić szybszym wzrostem gospodarczym niż Chiny i dużym wzrostem zysków spółek. Kluczowe reformy rządu Narendry Modiego nie zostały jednak jeszcze zrealizowane.

Aktualizacja: 06.02.2017 20:44 Publikacja: 11.08.2015 18:38

Rynek czeka na indyjski cud

Foto: Archiwum

Krach na chińskich giełdach sprawił, że inwestorzy coraz częściej przyglądają się rynkowi indyjskiemu. Indie kuszą szybszym tempem wzrostu PKB oraz reformami gospodarczymi, jakie zaczyna wdrażać prawicowy rząd Narendry Modiego. Część ekonomistów wskazuje, że w długim terminie mają one lepsze perspektywy wzrostu PKB niż Chiny. W umysłach inwestorów tworzony jest obraz Indii jako najbardziej obiecującego dużego rynku wschodzącego. W czasie, gdy inwestorzy wycofywali się z chińskiego rynku, uciekając przed krachem, pieniądze płynęły na indyjską giełdę. Tylko między 12 czerwca, czyli szczytem hossy na parkiecie w Szanghaju, a 23 lipca napłynęło na giełdę w Mumbaju 705 mln USD. Sensex, czyli jej główny indeks, zyskał w tym czasie około 7 proc., najwięcej spośród indeksów liczących się światowych rynków. Sytuacja jest wciąż jednak bardzo nerwowa. Od 23 lipca do 28 lipca Sensex spadł o 3,6 proc., by od 28 lipca do 7 sierpnia wzrosnąć o 3 proc. Inwestorzy nadal są ostrożni, a na ich postawę wpływ mają m.in. oczekiwania co do polityki pieniężnej w USA i skutków suszy dla indyjskiej gospodarki. Wcześniej przez pewien czas nie dowierzali rządowi Modiego w kwestii reform gospodarczych. Gdy Modi zdobywał władzę w 2014 r. towarzyszył temu powszechny entuzjazm na rynku. Od początku roku główny indeks mumbajskiej giełdy wzrósł o blisko 3 proc., co jest dosyć słabym wynikiem, ale od początku 2014 r. zyskał aż 34 proc. Czy można się spodziewać, że rynek znów „zakocha się" w Indiach i polityce ich rządu?

Wzrost gospodarczy źródłem zazdrości

– Ostatnie zawirowania w Chinach sprawiły, że Indie są postrzegane jako oaza spokoju – twierdzi Jonathan Schiessl, szef działu akcji w firmie Ashburton Investments. Rzeczywiście indyjski rynek był w ostatnich miesiącach spokojniejszy od chińskiego. Można wręcz uznać go za rynek zaniedbany. Krach w Chinach sprawił, że inwestorzy zaczęli mocniej dostrzegać zalety Indii. Choćby to, że rozwijają się szybciej niż Chiny. Wzrost indyjskiego PKB w kwartale zakończonym w marcu wyniósł 7,5 proc., gdy chińskiego sięgnął (o ile wierzyć oficjalnym danym) 7 proc. O ile wzrost gospodarczy w ChRL może sięgnąć w tym roku około 7 proc., o tyle w Indiach według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego 7,5 proc.

– Indie są w fazie, w której różne silniki mogą przyspieszyć wzrost PKB z 7–8 proc. do 9–10 proc. rocznie. Może się to stać w ciągu pięciu lat. W przypadku Chin spodziewamy się, że wzrost zwolni w ciągu kilku lat, w dużej mierze dlatego, że Chiny nie skorzystają z takich trendów demograficznych jak Indie – wskazuje Sukumar Rajah, dyrektor inwestycyjny ds. azjatyckich akcji we Franklin Templeton Investments. Indyjska klasa średnia liczy już około 250 mln ludzi, a miejscowy rynek konsumencki jest wciąż słabo nasycony. Cała populacja Indii liczy 1,2 mld ludzi, z czego 62 proc. to osoby w wieku od 15 do 59 lat. Tymczasem chińskie społeczeństwo zaczyna się starzeć. Według prognoz ONZ, liczba Chińczyków w wieku produkcyjnym spadnie do 2030 r. o 61 mln, czyli tyle ile łącznie liczy pracująca populacja Wielkiej Brytanii oraz Francji.

– Indie są stosunkowo odporne na spowolnienie gospodarcze w Chinach, w odróżnieniu choćby od takich rynków jak Korea Płd. czy Brazylia. Indie mogą przyciągać zainteresowanie, bo prognozy mówią, że będą one najszybciej rozwijającą się dużą gospodarką – uważa A.S. Thiyaga Rajan, dyrektor w singapurskiej firmie Aquarius. Przecena na rynkach surowcowych towarzysząca chińskiemu krachowi jest w pewnym stopniu korzystna dla indyjskiej gospodarki. Kraj ten jest przecież wielkim importerem ropy, a tańsze paliwo oznaczać będzie wyhamowanie inflacji oraz spadek deficytu na rachunku obrotów bieżących.

Kolejnym atutem Indii jest poprawa wyników tamtejszych spółek. Prognozy analityków mówią, że w ciągu 12 miesięcy zyski spółek z indeksu Sensex zwiększą się o 30 proc., gdy zyski firm z indeksu Hang Seng China Enterprises wzrosną tylko 0 4,3 proc.

Lista zapóźnień

Kluczowe dla inwestorów będzie jednak to czy rząd Modiego zdoła wdrożyć obiecane reformy gospodarcze. Zdobywając władzę obiecywał on, że zapewni rodakom: szybkie koleje, tani prąd z paneli słonecznych, nadrobienie zapóźnień infrastrukturalnych, a przede wszystkim zmniejszenie dławiącej gospodarkę biurokracji. Mija niemal rok odkąd zaczął rządzić, a reformy nie idą tak szybko jak się spodziewano. Rząd Modiego wykonał jednak kilka kroków, które mogą pomóc Indiom zwiększyć konkurencyjność. Wprowadza m.in. jednolite stawki VAT na obszarze całego kraju i przygotował największą od dziesięcioleci reformę rynku pracy. Pozwoli ona m.in. spółkom zatrudniającym do 300 pracowników redukować zatrudnienie bez pozwolenia rządu. Dotychczas pozwolenia państwowej administracji na zwalnianie pracowników potrzebowały spółki zatrudniające powyżej 100 pracowników. (Co przyczyniło się do tego, że 85 proc. spółek w Indiach zatrudnia do 50 pracowników, gdy w Chinach tylko 25 proc.) Nawet przy takich ograniczonych zmianach Modi musi się zmagać z oporem biurokracji oraz różnych grup interesów.

Wyzwania stojące przez rządem są bardzo duże. Indie są nadal krajem pod wieloma względami zacofanym w porównaniu choćby z Chinami. Przemysł odpowiada tam za zaledwie 15 proc. PKB, gdy w Tajlandii za 30 proc., a w Chinach za 32 proc. Przez ostatnie dziesięć lat zatrudnienie w tym sektorze spadło w Indiach o 5 mln etatów. Jedna czwarta produkowanej elektryczności jest kradziona. Wiele fabryk jest dotykanych przestojami w dostawach prądu. Połowa dróg nie ma asfaltowej nawierzchni. Nieefektywny system administracyjny sprawia, że tylko 3 proc. mieszkańców Indii płaci podatek dochodowy. W rankingu Banku Światowego Ease of Doing Business Indie zajęły w 2015 r. 142. pozycję – pomiędzy Uzbekistanem oraz Autonomią Palestyńską. Przez ostatnie pięć lat wręczono w Indiach łapówki szacowane na 4 mld do 12 mld USD. Problemy, z którymi mierzą się Indie można jeszcze długo wymieniać i trzeba brać pod uwagę podczas inwestowania.

– Bez reform gospodarka może wpaść w stagnację a sfrustrowani inwestorzy będą rozglądać się za innym rynkiem – ostrzega Rajiv Biswas, główny ekonomista ds. Azji i Pacyfiku w firmie badawczej IHS Global Insight.

Wprowadzanie reform rozbija się jednak o opór polityczny. Projekty ustaw ułatwiających obrót ziemią rolniczą oraz liberalizujących rynek pracy utknęły w wyższej izbie parlamentu. Tam koalicja rządząca nie ma większości. – Można w tym momencie stać się cynikiem. Warunki prowadzenia biznesu w Indiach co prawda się poprawiają, ale wciąż jest długa droga do pokonania – twierdzi Hugh Young, dyrektor w Aberdeen Asset Management.

– Indie mają bardzo duży potencjał, ale niestety, mówimy o tym już zbyt długo – przyznaje Madan Sabnavis, główny ekonomista mumbajskiej firmy CARE Ratings.

[email protected]

Rupia indyjska coraz mocniej interesuje polskie spółki

Indie to rynek, którym coraz silniej interesują się polskie spółki. Polsko-indyjskie obroty handlowe sięgnęły w pierwszym kwartale 2015 r. 530 mln USD i były o 16 proc. większe niż w takim samym okresie rok wcześniej. Do Indii wysyłamy głównie produkty dla przemysłu elektromaszynowego i chemicznego oraz żywność, a importujemy stamtąd głównie tekstylia, wyroby elektromaszynowe oraz chemikalia. Większość tych transakcji jest rozliczana w dolarach i euro, ale wśród polskich przedsiębiorców widać wzrost zainteresowania rozliczaniem się w rupiach indyjskich. – Wraz ze wzrostem świadomości widzimy także większe zainteresowanie rupią indyjską. Rozliczenia w lokalnej walucie są siłą przetargową dla przedsiębiorcy i pomagają wynegocjować korzystniejsze warunki handlu z kontrahentem. Sprzyjają też wzrostowi konkurencyjności na rynku – mówi Jakub Makurat, dyrektor generalny Ebury Polska, firmy specjalizującej się w transakcjach walutowych dla małych i średnich spółek.

Przez ostatnie 12 miesięcy rupia osłabła wobec dolara o blisko 4 proc. Większość analityków spodziewa się, że jej kurs będzie w średnim terminie stosunkowo stabilny. Podwyżka stóp przez amerykański Fed raczej niewiele już mu zaszkodzi. HK

Gospodarka światowa
Niemieckie spółki mogą pozytywnie zaskoczyć. Będą najlepsze w Europie?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Gospodarka światowa
Etiopia uruchomi giełdę - po raz pierwszy od rządów cesarza
Gospodarka światowa
Najgorsze gospodarki ubiegłego roku
Gospodarka światowa
Argentyński Merval urósł najmocniej, a giełda łotewska była najsłabsza
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay
Gospodarka światowa
Które kraje mają największy problem z wysoką inflacją oraz stopami procentowymi?
Gospodarka światowa
Jaki będzie rok 2025 dla złota? Otoczenie wciąż sprzyja kruszcowi