Indeks rynków wschodzących MSCI Emerging Markets spadł od szczytu z września 2014 r. o 22 proc. Jest już na terytorium bessy i znajduje się najniżej od 2011 r. Jego przecena w ostatnich tygodniach to głównie skutek krachu giełdowego w Chinach oraz obaw przed tym, że chińskie spowolnienie gospodarcze uderzy rykoszetem w inne gospodarki wschodzące – od Brazylii po Rosję.
Obawy te podsyciła dewaluacja juana. W środę Ludowy Bank Chin zdecydował się na dalsze poluzowanie pasma wahań kursowych, a juan stracił blisko 2 proc. wobec dolara. W ciągu dwóch dni osłabł wobec amerykańskiej waluty o 4 proc., do najniższego poziomu od czterech lat. Rynki zinterpretowały to jako „strzał" w wojnie walutowej i zareagowały przeceną na giełdach azjatyckich, która szybko przeniosła się do Europy. Wyprzedawano też wiele walut z rynków wschodzących. Malezyjski ringitt i rosyjski rubel straciły w ciągu dwóch dni blisko 3 proc.
Słabe ogniwa
Fala uderzeniowa przetoczyła się przez giełdy wschodzące całego świata. Shanghai Composite stracił w środę 1,06 proc., indonezyjski indeks Jakarta Composite tąpnął o 3,1 proc., malezyjski FTSE KLCI spadł o 1,6 proc., indyjski Sensex – o 1,3 proc., turecki BIST 100 tracił w ciągu środowej sesji 1,6 proc., a węgierski BUX spadał w ciągu dnia o 0,6 proc. Moskiewski indeks giełdowy RTS obniżył się na początku środowej sesji blisko 1 proc. (później odrabiał straty). Osłabienie rubla i przecena na rynku naftowym sprawiły, że Rosja jest postrzegana przez inwestorów jako jedno z najsłabszych ogniw rynków wschodzących.
– Dewaluacja juana uderza w chiński popyt na produkty z rynków wschodzących – wskazuje Simon Quijano-Evans, główny strateg ds. rynków wschodzących w Commerzbanku. Wśród rynków najbardziej zagrożonych zawirowaniami w Chinach wymienia on Brazylię, Chile i Rosję.
Większość rynków wschodzących i tak nie była w ostatnich miesiącach w łaskach inwestorów. Ciążyły im m.in. obawy przed podwyżką stóp procentowych szykowaną przez amerykański Fed. – Jest wiele nerwów wokół rynków wschodzących, bo ogólnie środowisko gospodarcze stało się dla nich mniej korzystne. To, że Chiny zdecydowały się pozwolić swojej walucie się osłabić, tylko zwiększa presję – ocenia Alan Gayle, strateg z firmy Ridgeworth Investments.