ASEAN, czyli przyszłościowy rynek, o którym zbyt rzadko się mówi

Najdynamiczniej rozwijający się blok handlowy świata zrzesza dziesięć bardzo zróżnicowanych państw azjatyckich. O względy tych krajów biją się Stany Zjednoczone, Chiny i Japonia.

Publikacja: 16.08.2017 16:15

ASEAN, czyli przyszłościowy rynek, o którym zbyt rzadko się mówi

Foto: AFP

ASEAN, czyli Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej, jest jednym z największych bloków gospodarczych na ziemi, ale mimo to niewiele osób w Polsce zdaje sobie sprawę z jego istnienia. Ta grupa krajów może się nam wydawać bardzo odległa, ale w erze globalizacji, internetu i ostrej rywalizacji o rynki eksportowe nie powinno to być usprawiedliwieniem dla ignorancji. W dziesięciu państwach zrzeszonych w ASEAN (Indonezji, Singapurze, Malezji, Tajlandii, Mjanmie, Wietnamie, Laosie, Kambodży, Brunei i na Filipinach) żyje łącznie około 625 mln osób. PKB tego bloku jest warte blisko 2,5 bln USD, co czyniłoby go szóstą pod względem wielkości gospodarką świata. Wielu analityków wskazuje, że do 2030 r. może ona awansować na trzecie miejsce w tym rankingu. Już teraz region ten zajmuje bardzo ważne miejsce w globalnym łańcuchu dostaw. Jest „fabryką świata". Organizacja ASEAN obchodziła 8 sierpnia 50-lecie istnienia. Przez te pięć dekad nie tylko przetrwała różnego rodzaju wstrząsy polityczne i azjatycki kryzys z 1997 r., ale też rozszerzyła się o dawne kraje „realnego socjalizmu". Jej model działania okazał się więc trwały i skuteczny.

Potencjał wzrostowy

Od założenia ASEAN gospodarka Indonezji zwiększyła się 150 razy. Gospodarki Tajlandii i Malezji wzrosły w tym czasie odpowiednio 70 i 90 razy. Filipiny, czyli kraj długo odstający pod względem tempa rozwoju gospodarczego, powiększył w tym czasie swój PKB 40 razy. O ile w 1967 r. gospodarka państw tworzących obecną UE była 28 razy większa od gospodarek ASEAN, o tyle obecnie jest tylko sześć razy większa. Kraje te mogą się pochwalić bardzo szybkim tempem wzrostu gospodarczego. Prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego mówią, że w 2017 r. PKB Wietnamu wzrośnie o 6,5 proc., Filipin o 6,8 proc., Indonezji o 5,1 proc., a Mjanmy o 7,5 proc.

GG Parkiet

„Przy zachowaniu obecnego tempa wzrostu ASEAN powinien stać się do 2030 r. czwartym pod względem wielkości rynkiem świata, po UE, USA i Chinach. Region ten korzysta z coraz lepiej wyedukowanej siły roboczej, obfitości zasobów naturalnych i korzystnego położenia geograficznego" – piszą analitycy JPMorgan Chase. Państwa ASEAN leżą na ważnych szlakach handlowych, a przez otaczające je morza przepływają co roku statki z towarami wartymi ponad 5 bln USD. Kraje te mogą się stać największymi beneficjentami chińskiego projektu Jedna Droga, Jeden Pas (Nowego Jedwabnego Szlaku).

– W 50. rocznicę istnienia ASEAN największe gospodarki tego regionu deklarują chęć podwojenia inwestycji na infrastrukturę w ciągu pięciu lat, co przyczyni się do rozwoju wymiany handlowej oraz turystyki i będzie napędzało zrównoważony rozwój w nadchodzących dekadach. Ułatwi lokalnym i międzynarodowym firmom pełniejsze wykorzystanie możliwości biznesowych w tym regionie – mówi „Parkietowi" Stuart Tait, dyrektor zarządzający pionem bankowości korporacyjnej w regionie Azja-Pacyfik w HSBC. Jego zdaniem szczególnie duże możliwości stwarza rozwój sieci transportowej w tym regionie. – Analiza inwestycji planowanych przez rządy krajów ASEAN nie pozostawia wątpliwości, że transport będzie w centrum ich zainteresowań w najbliższych latach. Koncentracja na ulepszaniu połączeń transportowych pomoże krajom tego regionu w wykorzystaniu możliwości rozwojowych w ramach tego regionu i poza nim, na przykład we współpracy gospodarczej z Chinami, które chcą podwoić wymianę handlową z ASEAN do 2020 roku. Z tej perspektywy złoty jubileusz może być początkiem złotego wieku w rozwoju tej części świata – uważa Tait.

Prognozy Oxford Economics mówią, że do 2025 r. eksport z krajów ASEAN sięgnie 2,8 bln USD, co oznacza, że będzie to w tym okresie najszybciej rozwijający się blok handlowy świata. Analizy Accenture wskazują zaś, że wydatki konsumentów sięgną w tej grupie państw w 2020 r. 2,3 bln USD, a to oznacza również większy popyt na dobra sprowadzane spoza regionu. Wyliczenia analityków McKinseya mówią, że klasa średnia w państwach ASEAN podwoi się do 2025 r. Region ma również dobre perspektywy demograficzne – w przeciwieństwie np. do Chin czy Europy. Około 50 proc. jego populacji ma obecnie mniej niż 30 lat.

Czy ten potencjał jest obecnie dobrze wykorzystywany przez polskie firmy? Nasz eksport do krajów w ASEAN sięgnął w 2016 r., według danych GUS, 5,6 mld zł. Największy był do Singapuru (2,67 mld zł), Wietnamu (926 mln zł) i Tajlandii (744 mln zł). Do całego tak wielkiego i dynamicznie rozwijającego się bloku gospodarczego eksportowaliśmy w 2016 r. tylko nieco więcej niż np. na Białoruś (5,31 mld zł) i mniej niż do Rumunii (14,27 mld zł). Nasz eksport do państw ASEAN jest więc znacznie poniżej potencjału. Import do Polski z tej grupy państw wyniósł zaś w zeszłym roku 19,9 mld zł, czyli prawie tyle co z Wielkiej Brytanii (20,28 mld zł) i niewiele mniej niż z USA (22,1 mld zł). Spośród państw ASEAN najwięcej importujemy z Wietnamu (6,56 mld zł), Tajlandii (2,94 mld zł) i Singapuru (2,75 mld zł). Producenci z państw tego bloku są dostawcami wielu polskich spółek i działających w naszym kraju sieci handlowych. Wiele wskazuje, że w nadchodzących latach obroty handlowe między Polską a ASEAN wzrosną, ale na razie można powiedzieć, że dla nas jest on wciąż rynkiem mało spenetrowanym i słabo znanym. Może więc czas się nim zainteresować, zanim stanie się tam zbyt ciasno i przegapimy dobrą okazję do wejścia.

Dystans do nadrobienia

Myśląc o inwestowaniu w krajach ASEAN, trzeba pamiętać, że ta grupa państw jest blokiem niezwykle zróżnicowanym pod względem politycznym i gospodarczym. Widać to choćby w statystykach dotyczących PKB na głowę. W Singapurze ten wskaźnik (liczony z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej) wynosi blisko 91 tys. USD, co stawia to miasto-państwo na podobnym poziomie jak Luksemburg. Singapur jest również centrum finansowym o globalnym znaczeniu. Bardzo wysokim PKB na głowę może się pochwalić również Brunei. Wskaźnik na poziomie 76,6 tys. USD odzwierciedla to, że ten mały sułtanat dysponuje wielkimi złożami ropy naftowej. Trzecią pozycję w tym zestawieniu zajmuje Malezja, z PKB na głowę wynoszącym 28,6 tys. USD, czyli niewiele mniej niż w Polsce. Indonezja (12,4 tys. USD) plasuje się już jednak pod tym względem na podobnym poziomie jak Albania, Tajlandia (17,8 tys.) na podobnym jak Czarnogóra, a Filipiny (8,27 tys.) – jak Ukraina. Kambodża (4 tys. USD), najbardziej zacofany kraj regionu, jest nieco biedniejsza od Bangladeszu. W gronie państw tej organizacji są zarówno demokracje, jak i monarchie oraz państwa rządzone przez partie komunistyczne czy junty wojskowe. W gronie przywódców politycznych państw ASEAN są tak barwne postacie jak birmańska noblistka Aung San Suu Kyi, znany z soczystego języka prezydent Filipin Rodrigo Duterte czy były Czerwony Khmer Hun Sen. Wśród państw członkowskich są zarówno sojusznicy USA, jak i Chin, a także państwa usiłujące lawirować między oboma supermocarstwami. Zadziwiające jest więc to, że współpraca wewnątrz ASEAN zacieśnia się mimo dzielących te kraje ogromnych różnic.

„ASEAN nigdy nie będzie mierzył się z czymś takim jak brexit. Jego fundamentalną obietnicą jest to, że nigdy nie będzie rzucał wyzwania suwerenności państw. Jego sekretariat mający siedzibę w Dżakarcie jest przeciwieństwem biurokratycznych Babilonów Unii Europejskiej, Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Światowej Organizacji Handlu czy ONZ z jego wieloma odgałęzieniami. Zatrudnia 300 osób, czyli 100 razy mniej niż unijna administracja w Brukseli. W odróżnieniu od Banku Światowego, MFW czy ONZ ASEAN nie ma struktury dającej więcej do powiedzenia jego bogatszym członkom. (...) ASEAN trzyma się razem, gdy instytucje systemu z Bretton Woods tracą wiarygodność. Stara się nie być zakładnikiem zewnętrznych potęg, niezależnie od tego, czy chodzi o USA, Chiny czy Japonię. Na jego 50. rocznicę o jego względy zabiegają wszystkie te trzy mocarstwa" – napisała w dzienniku „South China Morning Post" Edith Terry, wykładowca Uniwersytetu Nauk i Technologii w Hongkongu, autorka książki „Jak Azja stała się bogata".

Gospodarka światowa
Scott Bessent będzie nowym sekretarzem skarbu USA
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka światowa
Najgorsze od miesięcy dane o PMI z zachodniej Europy. Możliwe duże cięcie stóp
Gospodarka światowa
Czy świat zaleje tańsza amerykańska ropa?
Gospodarka światowa
Przewodniczący SEC Gary Gensler rezygnuje ze stanowiska
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka światowa
Czy cena uncji złota dojdzie w przyszłym roku do 3000 dolarów?
Gospodarka światowa
Brytyjska inflacja nie dała się jeszcze zepchnąć pod próg