Kryzys syryjski podsycił zwyżkę cen

Groźba amerykańsko-rosyjskiego starcia w Syrii przełożyła się na drożejącą ropę naftową. Moskiewskie indeksy i rubel odrabiały jednak straty.

Publikacja: 13.04.2018 05:11

Kryzys syryjski podsycił zwyżkę cen

Foto: AFP

Cena ropy gatunku WTI sięgnęła w czwartek najwyższego poziomu od ponad trzech lat. Za baryłkę surowca płacono nawet 67 USD. Ropa gatunku Brent kosztowała wówczas 71 USD, czyli nieco mniej niż w środę, ale w pobliżu ponadtrzyletniego szczytu. Impuls do zwyżki na rynku naftowym był odzwierciedleniem obaw inwestorów przed amerykańsko-rosyjską konfrontacją w Syrii. – Rynek ropy jest zawsze bardzo wrażliwy na napięcia geopolityczne, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie. Jeśli będą się one nasilały, to będą miały wpływ na rynek i ceny. To jest powód mogący doprowadzić do zwyżki cen – stwierdził Fatih Birol, dyrektor zarządzający Międzynarodowej Agencji Energii (IEA).

Czas konsolidacji

Od początku roku ropa WTI zdrożała o około 10 proc., a Brent o 7,5 proc. Przyczyniły się do tego nie tylko ostatnie napięcia geopolityczne, ale również wzrost popytu związany z globalnym ożywieniem gospodarczym i ograniczenia w produkcji, których trzymają się kraje OPEC oraz Rosja.

– Wygląda na to, że ceny ropy konsolidują się wokół ostatnich szczytów, oczekując tego, jak rozwinie się sytuacja w Syrii. Wieści dotyczące czynników fundamentalnych powinny odpowiadać za większą część wzrostu cen, jeśli zwyżka będzie kontynuowana. Jednakże szybkość zwyżki od lata zeszłego roku oznacza, że inwestorzy teraz zajmują niemal wyłącznie długie pozycje i nie ma oznak napływu świeżych pieniędzy, które mogłyby pchać ceny ropy w górę – uważa Chris Beauchamp, analityk z firmy IG.

Ostatnia zwyżka cen może zaś skłonić producentów amerykańskiej ropy łupkowej do zwiększenia wydobycia, a to wyhamowałoby wzrost. – Ogromne ilości ropy idą z USA. Przeżywamy drugą rewolucję łupkową. Myślę więc, że rynek będzie dobrze zaopatrzony w nadchodzących latach – mówił Birol w Bloomberg TV.

Chwila oddechu?

Czwartek przyniósł jednak chwilę odreagowania rynkowi rosyjskiemu. Denominowany w dolarach moskiewski indeks RTS zyskiwał w ciągu dnia prawie 4 proc. Był jednak wciąż daleki od pełnego odrobienia ostrej przeceny z ostatnich dni i był o około 10 proc. niżej niż w piątek. Denominowany w rublach indeks MOEX (wcześniej znany jako Micex) zyskiwał w czwartek po południu tylko 0,5 proc. Odrabiał straty z ostatnich dni również rubel. W czwartek za 1 dolara płacono już tylko 61,5 rubla, gdy w środę kurs dochodził do 65 rubli. Kurs EUR/RUB spadł do 76 rubli za 1 euro, gdy dzień wcześniej przekraczał 80 rubli. Sytuacja na rosyjskim rynku może być jednak w nadchodzących dniach wciąż bardzo nerwowa. Informacje mówiące o tym, że spada prawdopodobieństwo amerykańskich bombardowań Syrii powinny wpływać na rynek pozytywnie. Te świadczące o nasileniu konfrontacji mogą prowadzić do powrotu przeceny.

– Rubel umocnił się, kiedy amerykański sekretarz obrony James Mattis powiedział, że analiza danych dotyczących ataku chemicznego na cywilów w syryjskim mieści Douma wciąż trwa. Minęło także 48 godzin, w ciągu których prezydent Donald Trump miał podjąć decyzję o atakach na Syrię – wskazuje Władisław Antonow, analityk rosyjskiej firmy Alpari.

– Rynek nie wie, jak daleko posunie się Trump. Może być tak, że ostra retoryka prezydenta w przypadku Syrii jest podobną taktyką negocjacyjną do zastosowanej w przypadku Korei Północnej. Zanim się przekonamy, co się stanie, rynek będzie ostrożny, gdyż zdarzenia w Syrii będą miały wielki wpływ na całe sojusze, a Rosja oraz Turcja będą na pierwszej linii tych obaw – twierdzi Jakob Christensen, szef działu rynków wschodzących w Danske Banku.

Inwestorów z rynku rosyjskiego nie wystraszyły na razie przecieki mówiące, że Kongres USA pracuje nad kolejnym pakietem sankcji wymierzonych w Rosję. Tym razem obostrzenia miałyby dotknąć rosyjskich państwowych banków oraz rządowego długu. Inwestorzy też jednak początkowo lekceważyli sankcje przeciwko firmom 12 rosyjskich oligarchów, które w tym tygodniu doprowadziły do ostrej przeceny na moskiewskim rynku.

Aluminiowa zwyżka

GG Parkiet

Napięcia w relacjach USA i Rosji dają się odczuć również na rynku metali przemysłowych. Obłożenie sankcjami koncernu Rusal (należącego do miliardera Olega Deripaski), będącego jednym z największych producentów aluminium na świecie, przyczyniło się do wzrostu cen tego metalu na światowych rynkach. W ciągu trzech dni aluminium zdrożało aż o 10 proc., do najwyższego poziomu od blisko sześciu lat. To była największa, kilkudniowa zwyżka cen tego surowca od 1990 r. Jednak w środę, wraz z lekkim spadkiem obaw przed konfrontacją USA z Rosją, cena aluminium na giełdzie LME spadła o 1,6 proc., do 2214 USD za tonę.

Gospodarka światowa
Na czyje zwycięstwo stawia rynek?
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Gospodarka światowa
USA: inwestorzy zaczęli wątpić w swoją strategię wyborczą
Gospodarka światowa
Komu sprzyjają fortuna i sondaże na ostatniej prostej kampanii?
Gospodarka światowa
Czy hazard wykreuje prezydenta USA? Bukmacherzy lepsi niż Instytut Gallupa
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Gospodarka światowa
Warren Buffett pozbywa się akcji Apple. Miliarder gromadzi gotówkę
Gospodarka światowa
Kurs akcji pomnożony przez 70 tysięcy. Kto się tak obłowił?