Shell przedstawił prognozy mówiące, że cena ropy gatunku Brent wyniesie w 2020 r. średnio 35 USD za baryłkę. Wcześniej spodziewał się, że będzie ona wynosiła 60 USD za baryłkę. Jego poprzednia prognoza mówiła również, że ropa Brent będzie kosztować po 60 USD za baryłkę zarówno w 2021, jak i w 2022 r. Teraz spodziewa się, że w 2021 r. wyniesie ona 40 USD, a w 2022 r. 50 USD. Jeszcze na początku stycznia zbliżała się do 70 USD za baryłkę. Od początku roku cena ropy Brent spadła o 38 proc. W kwietniu była nawet poniżej 20 USD za baryłkę, czyli najniżej od prawie 20 lat. Cena ropy gatunku WTI zeszła zaś w kwietniu (w kontraktach na maj) nawet do minus 36,7 USD za baryłkę.
„Będziemy się adaptować, by nasz biznes był odporny" – mówi komunikat koncernu Shell. W kwietniu spółka ta, po raz pierwszy od zakończenia drugiej wojny światowej, obcięła swoją dywidendę. Obniżyła ją z 47 do 17 centów. Obniżyła też limit wydatków na ten rok z 25 mld do 20 mld USD.
Shell nie jest jedynym koncernem, który w czasie obecnego kryzysu dokonuje wielomiliardowych odpisów. BP poinformował niedawno, że może odpisać 17,5 mld USD za drugi kwartał. (W 2010 r. koncern ten odpisał rekordowe 32 mld USD po katastrofie jego platformy wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej). Spółka Baker Hughes, świadcząca usługi dla przemysłu naftowego, może odpisać za drugi kwartał 15 mld USD. Occidental Petroleum informowała niedawno o odpisie wynoszącym 9 mld USD.
– Drugi kwartał był najtrudniejszy dla wielu spółek naftowych, a komunikat Shella dotyczący odpisów to dzwonek ostrzegawczy – twierdzi Thomas Adolff, analityk Credit Suisse. HK