Chociaż spadek PKB będzie prawdopodobnie większy niż podczas kryzysu z 1998 r., dzięki wysokim rezerwom walutowym i niskiemu długowi zagranicznemu rosyjska gospodarka nie będzie potrzebować zewnętrznego wsparcia finansowego w celu ustabilizowania sytuacji - piszą Jakub Benedyczak i Maciej Zaniewicz, analitycy Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Wartość rosyjskiego pakietu antykryzysowego ma wynieść 3 bln rubli (43 mld dol., czyli ok. 2,5 proc. PKB), co jest kwotą niewielką w porównaniu z innymi państwami (np. Chiny przeznaczą 7 proc., Niemcy – 10 proc., USA – 15 proc.). Jego głównym celem jest ochrona miejsc pracy poprzez wsparcie przedsiębiorstw. 63 proc. środków finansowych (27 mld dol.) trafi do pracodawców, głównie małych i średnich firm (MŚP), natomiast 16 proc. (7 mld dol.) do bezrobotnych i rodzin z dziećmi. Jedynie 5 proc. (2,2 mld dol.) środków posłuży na pokrycie deficytów budżetowych podmiotów federalnych. Kolejne 16 proc. wartości pakietu (6,8 mld dol.) stanowią świadczenia niepieniężne, głównie odroczenia lub anulowanie niektórych płatności, takich jak czynsze i podatki. Rosjanie sceptycznie oceniają sytuację w kraju – od marca do czerwca odsetek osób twierdzących, że „sprawy w Rosji idą w pozytywnym kierunku" spadł z 53 proc. do 43 proc. Działania władz centralnych i regionalnych w walce z kryzysem wywołanym pandemią są jednak oceniane pozytywnie (odpowiednio 66 proc. i 63 proc. pozytywnych opinii).
Prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego przewidują w 2020 r. głęboką recesję rosyjskiej gospodarki na poziomie niemal 7 proc.. Chociaż byłby to spadek większy niż podczas kryzysu finansowego z 1998 r., gdy gospodarka skurczyła się o ponad 5 proc., do ustabilizowania sytuacji Rosja nie będzie potrzebować zagranicznej pomocy finansowej. Z uwagi na lepszą sytuację makroekonomiczną – zwłaszcza wysoki poziom rezerw walutowych – rząd FR może pozwolić sobie na zwiększenie wydatków, np. poszerzenie pakietu antykryzysowego, bez groźby utraty płynności finansowej czy konieczności zwiększenia zadłużenia zagranicznego. Przy założeniu braku drugiej fali pandemii COVID-19 jesienią br. rosyjska gospodarka, według szacunków MFW, powinna w przyszłym roku zanotować wzrost rzędu 4 proc.
Rosja nie będzie więc według analityków PISM zmuszona do ustępstw politycznych (np. wycofania się z Krymu, odwołania sił z terenów wschodniej Ukrainy) na rzecz zniesienia sankcji finansowych wprowadzonych przez UE i USA. Nie zmieni też agresywnej polityki zagranicznej w Europie Wschodniej i basenie Morza Śródziemnego, gdzie głównym instrumentem jej oddziaływania jest siła militarna. Rosyjskie władze nie zamierzają zrezygnować z utrwalania wpływów w obu regionach, czego dowodzi m.in. brak decyzji o redukcji środków budżetowych przeznaczonych w latach 2020–2022 na obronę i bezpieczeństwo – mimo tegorocznego kryzysu gospodarczego.
Z uwagi na wysoki poziom rezerw finansowych władze nie zdecydują się też na reformy, które pozwoliłyby m.in. zwiększyć innowacyjność rosyjskiej gospodarki. W najbliższych latach jej kondycję nadal warunkować będą ceny na rynkach światowych najważniejszych rosyjskich towarów eksportowych – głównie surowców mineralnych, ale także uzbrojenia, produktów chemicznych i rolnych. Następstwem kryzysu będzie jednak prawdopodobne odroczenie szeregu inwestycji, zwłaszcza tzw. narodowych projektów, które planowano zrealizować do 2024 r. (zakładają m.in. podwojenie niesurowcowego eksportu, zwiększenie o 1/4 liczby MŚP, cyfryzację gospodarki – łączna ich wartość ma wynieść ok. 350 mld dol.).