Według stanu na 7:40, dolar amerykański kosztuje już niemal 4,09 zł i jest najdroższy od czerwca. Jeszcze we wtorek wieczorem polskiego czasu kurs dolara był na poziomie około 3,99 zł. To bardzo wyraźnie umocnienie amerykańskiej waluty ma oczywistą przyczyną: spływające dane w wyborach prezydenckich w USA dają wyraźną przewagę głosów elektorskich na rzecz Donalda Trumpa. Rynki oczekują, że jego prezydentura oznaczałaby bardzo restrykcyjną politykę celną (podwyżki ceł na produkty m.in. z Chin i Europy) oraz wyższe deficyty, co zapewne windowałoby inflację. To oznaczałoby z kolei wyższe stopy procentowe względem alternatywnego scenariusza, gdyby w Białym Domu miała jednak zasiąść Kamala Harris.
Czytaj więcej
Amerykanie wybrali 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Po raz drugi został nim kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump. Jak na to wydarzenie reagują rynki?
Złoty silnie osłabił się w nocy także względem franka szwajcarskiego. Obecnie płaci się za niego 4,67 zł, względem 4,62 zł wieczorem we wtorek.
Mocno osłabia się wobec dolara amerykańskiego oczywiście także euro. O ile tuż przed rozpoczęciem wyborów w USA euro kosztowało ponad 1,09 dolara, o tyle obecnie kurs zmierza w kierunku 1,07 dolara.
Wybory w USA. Trump wygra? Złoty i euro wyraźnie tracą
- Obserwujemy teraz silną reakcję rynków na wyniki wyborów w USA. Widać wyraźnie, że wraca tak zwany Trump Trade, co najlepiej pokazuje zachowanie dolara. Euro straciło około 1,5 proc., a złoty osłabił się aż o 2,1 proc. Jeśli Trump wygra, możemy zobaczyć dalsze osłabienie naszej waluty – komentuje dla „Rzeczpospolitej” Tymoteusz Turski, analityk XTB. Zaznacza jednak przy tym wyraźnie: sytuacja jest dynamiczna. - Wyniki z niektórych swing states mogą jeszcze wszystko zmienić. Szczególnie jeśli Harris osiągnie tam dobre wyniki. Dlatego warto zachować ostrożność w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych – radzi. I reasumuje: najważniejsze będzie to, jaką faktyczną politykę będzie prowadził Trump, jeśli wygra. - Jego podejście do handlu międzynarodowego i stosunków z Europą może mieć duży wpływ na nasze rynki. Na razie trzeba uważnie obserwować rozwój sytuacji – wskazuje analityk.