Kwietniowe, dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej zakończy się w środę. Jego wynik wydaje się być przesądzony. Spośród 23 zespołów analitycznych i indywidualnych ekonomistów, którzy biorą udział w comiesięcznej ankiecie „Parkietu”, żaden nie spodziewa się, że RPP zmieni stopy procentowe. Wybiegając dalej w przyszłość, perspektywy polityki pieniężnej znów stały się bardziej niepewne.

Stopa referencyjna NBP od października ub.r. wynosi 5,75 proc. Wcześniej RPP w dwóch ruchach obniżyła ją łącznie o 1 pkt proc. W ostatnich miesiącach prezes NBP Adam Glapiński oraz większość członków RPP sugerowała, że powrót do łagodzenia polityki pieniężnej jeszcze w tym roku jest mało prawdopodobny. Argumentem na rzecz stabilizacji stóp procentowych była przede wszystkim niepewność związana z tym, jak na inflację wpłynie przywrócenie z 0 proc. do 5 proc. stawki VAT na podstawowe artykuły żywnościowe (z początkiem kwietnia) oraz późniejsze odmrażanie cen nośników energii. Ale RPP niepokoiła się też presją na wzrost cen wynikającą z szybkiego wzrostu płac i oczekiwanego odbicia konsumpcji.

Na konferencji prasowej po marcowym posiedzeniu RPP prezes Glapiński przywoływał dwa skrajne scenariusze dla inflacji, które sformułowali analitycy z NBP. W jednym z nich, zakładającym jednorazowe i pełne odmrożenie cen nośników energii w połowie roku, inflacja na koniec roku miała sięgnąć 8 proc. rocznie. Sam prezes NBP podkreślał jednak, że prawdopodobnie odmrażanie cen będzie stopniowe, a inflacja na koniec roku dojdzie do 5 proc. Mimo to wskazywał, że RPP nie może myśleć o obniżkach stóp procentowych. Obserwatorzy polityki pieniężnej uznali to wystąpienie za potwierdzenie tego, że poprzeczka dla obniżki stóp procentowych w tym roku jest zawieszona bardzo wysoko. Większość z nich już w poprzednich miesiącach za najbardziej prawdopodobny scenariusz uznała stabilizację stóp co najmniej do końca bieżącego roku.

W ostatnich dwóch tygodniach oczekiwania na poluzowanie polityki pieniężnej zaczęły się jednak odradzać. Jedną z przyczyn tego zjawiska jest to, że inflacja wyhamowała bardziej, niż można było oczekiwać jeszcze kilka miesięcy temu. I dotyczy to również inflacji bazowej, nieobejmującej cen żywności, paliw i energii. Ponadto wzrosło prawdopodobieństwo, że Europejski Bank Centralny zacznie obniżać stopy procentowe w czerwcu. To, w warunkach stabilizacji stóp w Polsce, tworzyłoby presję na aprecjację złotego, której RPP mogłaby chcieć uniknąć.