Fed utrzymuje jastrzębi przekaz, a mimo to na rynkach ostatnio zagościł optymizm. Fed już nie jest taki straszny? Inwestorzy liczą, że tzw. pivot jest już tuż za rogiem?
Dariusz Świniarski (DŚ): Od sierpniowego wystąpienia szefa Fedu w Jackson Hall w zasadzie każda jego wypowiedź jest mocno jastrzębia. Jest to tłumaczone zakotwiczeniem oczekiwań inflacyjnych i chęcią wysłania jasnego przekazu do rynków. Po ostatnim posiedzeniu i sygnałach z Fedu wycena stóp procentowych poszła w górę. Oczywiście wszyscy czekamy na kolejne decyzje. Rynek oczekuje, że w grudniu będziemy mieli podwyżkę stóp o 50 pkt bazowych i to może być przyczyną rajdu ulgi na rynkach.
Tylko że dane z USA, które wciąż są bardzo mocne, dają Fedowi duże pole do popisu.
Łukasz Tarnawa (ŁT): Dokładnie tak. Potencjalna mniejsza podwyżka stóp na kolejnym posiedzeniu wcale nie oznacza jednak gołębiego przekazu w kontekście przekazu szefa Fedu, który wskazał, że stopy procentowe dojdą do wyższego poziomu, niż to się zakłada. Rynek chciałby gołębich sygnałów, inwestorzy stoją w blokach startowych, natomiast makroekonomia na to nie pozwala.