Niejasności wokół Jamału

Komisja Europejska ciągle ma wątpliwości odnośnie do umowy zarządzania gazociągiem jamalskim.

Publikacja: 06.11.2010 09:23

Nie rezygnuje na razie z procedury karnej.– Oczekujemy pisemnych deklaracji ze strony Urzędu Regulacji Energetyki, które doprecyzują szczegóły działania spółki Gaz System – powiedział w piątek wysokiej rangi urzędnik Komisji Europejskiej.

Umowa międzyrządowa i kontrakt operatorski pod presją i z pomocą KE zostały poprawione w taki sposób, że nie są już niezgodne z przepisami UE liberalizującymi rynek energii. Ale – zdaniem Brukseli – w kontrakcie operatorskim brakuje szczegółowych gwarancji.

Komisja oczekuje, że w najbliższych dniach URE prześle jej na piśmie deklaracje, jak zamierza zapewnić, że przepustowość Jamału nie będzie w praktyce zarezerwowana dla Gazpromu. Chce mieć pewność, że ceny dla innych chętnych do przesyłu gazu rurociągiem będą takie same jak dla rosyjskiego dostawcy. Musi być też w praktyce zapewniony odwrotny przepływ gazu, czyli np. z Niemiec do Polski. Komisja domaga się także gwarancji, że jeśli dostęp innych firm i odwrotny przepływ gazu będą wymagały inwestycji, to właściciele ich nie zablokują.

Według unijnych przepisów w sprawie takich inwestycji ostateczną zgodę wydaje URE, a jeśli właściciel, czyli EuRoPol Gaz (spółka PGNiG i Gazpromu) będzie przeciwny, to Gaz System, czyli przyszły niezależny operator systemowy, będzie mógł je realizować, szukając innych źródeł finansowania.

Przeciw Polsce toczy się ciągle postępowanie o naruszenie unijnego prawa w obecnie obowiązujących porozumieniach dotyczących funkcjonowania Jamału. Chodzi przede wszystkim o brak dostępu stron trzecich do gazociągu na jasnych i niedyskryminacyjnych zasadach. Weszliśmy już w drugi etap procedury, następnym będzie skierowanie sprawy do unijnego sądu w Luksemburgu. Bruksela na razie nie rezygnuje z tej możliwości. – Czekamy na jasny kalendarz działań i rozpoczęcie ich wdrażania, tak abyśmy mieli pewność, że prawo unijne jest przestrzegane – powiedział urzędnik KE.

Oznacza to – wbrew zapowiedziom wiceministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego – że jego ostatnia wizyta w Brukseli nie rozwiała wszystkich wątpliwości i KE nie zakończy automatycznie procedury karnej, kierując się tylko dostarczonymi przez niego informacjami.W czwartek Guenter Oettinger, komisarz UE ds. energii stwierdził, że polsko-rosyjska umowa gazowa jest zgodna z unijnym prawem, ale umowa na zarządzanie polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego musi być doprecyzowana.

Dzień później wiceminister Budzanowski twierdził jednak, że żadne zapisy umowy z Rosją nie budza wątpliwości Brukseli. – Komisja Europejska nie ma już dzisiaj żadnych zarzutów. Myślę, że wkradł się pewien błąd w samym tłumaczeniu tekstu, który wczoraj prezentował komisarz Oettinger – powiedział wiceminister skarbu.

Komisja zapowiada, że będzie sprawdzała umowy podpisywane przez inne państwa. Wiele kontraktów w Europie Wschodniej pochodzi z czasów, gdy kraje te nie należały jeszcze do UE. I część z nich nie spełnia unijnych wymogów.

Przedstawiciele Komisji Europejskiej nie ukrywają, że będą z zasady podejrzliwie traktować wszystkie rządy krajów unijnych, które mają tendencję do chronienia narodowych operatorów energetycznych przed konkurencją energetycznych monopolistów.

Gospodarka krajowa
Trudny czerwiec w polskim przemyśle
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Gospodarka krajowa
Inflacja w Polsce. GUS podał najnowsze dane
Gospodarka krajowa
S&P Global Ratings podwyższył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
GUS o nowych zamówieniach w przemyśle w maju
Materiał Promocyjny
NIS2 - skuteczne metody zarządzania ryzykiem oraz środki wdrożenia
Gospodarka krajowa
Jak bolesne dla Polaków może być wychodzenie z nadmiernego deficytu
Gospodarka krajowa
Gigantyczna dziura w NFZ. Wzrosną obciążenia czy dług?