Główne ciosy podaży spadły na spółki o największej kapitalizacji, stąd cofnięcie WIG20 o 1,89 procent przy spadku indeksu szerokiego rynku WIG o 1,48 procent. Koszyki spółek małych i średnich straciły relatywnie mniej i mWI40 oddał 0,65 procent, gdy sWIG80 spadł o 0,20 procent. Rynkowi ciążyły dziś właściwie wszystkie elementy, które były fundamentem miesięcznego wzrostu. Mocniejszy dolar przełożył się na osłabienie złotego do amerykańskiej waluty o około 0,8 procent, a spadek cen miedzi położył się cieniem na akcjach KGHM, które straciły ponad 6 procent. Lokalną zmienną była słabość sektora bankowego, który mierzonym indeksem WIG-Banki oddał 2,36 procent, a spółki z tego koszyka ciążyły indeksom WIG20 i mWIG40. Na przecenę banków można patrzeć przez pryzmat słabości złotego, ale też trudno pominąć ryzyka rysujące się dla sektora po wyroku sądu o zawieszeniu w jednej z umów kredytowych stosowania stawki WIBOR.
Technicznie patrząc WIG20 zrealizował dziś oczekiwaną korektę, ale z perspektywy układu sił na wykresie WIG20 podaż nie ugrała niczego ważnego nawet w lokalnym układzie. W mocy pozostało wsparcie na psychologicznej barierze 1700 pkt. Sprzedającym nie udało się też zakryć luki-wsparcia z otwarcia tygodnia, której dolne ograniczenie zalega w rejonie 1690 pkt. Kupujący wybronili też linię miesięcznego trendu wzrostowego, która odpowiada za przeszło 32-procentową falę wzrostową. W szerszej perspektywie patrząc WIG20 stanie do finałowej sesji tygodnia ze stale aktualnymi sygnałami kupna w postaci przełamania linii tegorocznego trendu spadkowego, która była również linią bessy oraz odejściem od dna bessy na więcej niż 20 procent, co spełnia definicję położenia rynku w technicznej hossie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych