Według prognoz analityków drugi kwartał br. miał być słaby, a uśrednione oczekiwania mówiły o kilkuprocentowym spadku zysku netto. Wobec dosyć konserwatywnych prognoz polskie spółki pozytywnie zaskoczyły i kursy akcji, zgodnie z teorią, wzrosły. Bardzo pozytywnie zaskoczył sektor finansowy – najważniejszy dla głównych indeksów GPW. Szczególnie istotny jest fakt, że wyniki lepsze od oczekiwań osiągnęła większość banków. Poza Aliorem nie było większych „wpadek", choć z drugiej strony oczekiwania wobec banków nie były wygórowane. Słabsze rezultaty miały być pochodną niższej marży odsetkowej, wysokich kosztów ryzyka i niższych zysków z obligacji. W trudnym środowisku rynkowym bardzo korzystnie zaprezentowały się banki średniej wielkości, tj. Bank Handlowy, Millennium, BZ WBK oraz ING. Godne podkreślenia są rewelacyjne wyniki Banku Handlowego, który pobił oczekiwania analityków kolejny kwartał z rzędu. Nawet jeżeli dzieje to się za sprawą tzw. one off-ów, to należy pochwalić bank za powtarzalność w tym zakresie. Spółki handlujące artykułami spożywczymi – Eurocash i Emperia – nie pochwaliły się wzrostem przychodów, co niewątpliwie można tłumaczyć słabym popytem konsumpcyjnym. Na drugim biegunie znalazły się LPP oraz CCC, które raportują rekordowe zyski, a ich ambicje rozwoju wykraczają daleko poza granice Polski. W przypadku mniejszych spółek warto odnotować odmienne tendencje panujące w Monnari Trade oraz Solarze. Pierwsza z nich poprawia wyniki od kilku kwartałów, a druga systematycznie traci rentowność.

Wiele spółek wykorzystało trudne środowisko makroekonomiczne do przeprowadzenia cięcia kosztów. Udało się to zrobić nie tylko spółkom zarządzanym bardziej „rynkowo", jak Neuca, Pelion czy TVN, ale też spółkom tradycyjnie uznawanym za mało efektywne: ZE PAK, Tauron i Orlen.

Patrząc w przyszłość, wzrost konsumpcji oraz dobra sytuacja na rynkach eksportowych powinny przynieść poprawę wyników finansowych spółek również po stronie przychodowej. Przykład Eurocash pokazuje jednak, że nawet historyczni liderzy dostają czasem zadyszki, a premia płacona przez inwestorów nie zawsze jest uzasadniona.