Niepewność na starcie sesji

Środowy handel na GPW zaczął się od lekkich zniżek. WIG20 tracił rano 0,1 proc., mWIG40 0,2 proc., a sWIG80 0,3 proc. Inwestorów niepokoił przebieg sesji na Wall Street.

Publikacja: 12.08.2020 09:31

Niepewność na starcie sesji

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Wczorajsza sesja za oceanem zaczęła się od uderzenia popytu, ale zakończyła mocną kontrą podaży. S&P500 stracił 0,8 proc., a Nasdaq Composite 1,7 proc. Dziś rano obraz zagranicy poprawiła nieco Azja, bowiem Nikkei 225 rósł rano o 0,4 proc., a Hang Seng o 1 proc. Wypadkową tych zmian był niepewny początek handlu na GPW. W portfelu blue chips ponad 1,5 proc. zyskiwały Play, mBank i PKN Orlen, a pond 1 proc. traciły Tauron, PGE, CD Projekt i KGHM. W portfelu średnich spółek spadek kontynuował Biomed (-13,1 proc.), a na wyraźnym plusie był Bank Millennium (2,2 proc.). W portfelu sWIG80 liderem był PEP (3,1 proc.), a słabością raził Cormay (-7,6 proc.). Jeśli patrzeć na rynek sektorowo, to najlepiej zaczęły branże paliwowa i bankowa, a najgorzej gamingowa i górnicza. Poza rynkiem akcji warto zwrócić uwagę na kruszce. W nocy cena złota spadała w porywach poniżej 1900 USD, ale rano odbiła do 1920 USD. Srebro taniało nawet o pond 12 proc., ale rano o odbijało o 1,9 proc. do 25,3 USD. O 0,9 proc. drożała rano ropa naftowa WTI, a rynek kryptwalut, w ślad za kruszcami, doznał lekkiej przeceny i spadku kapitalizacji o 3,9 proc. do 352 mld USD, z kursem bitcoina przy 11 355 USD.

A jak sytuację na rynkach oceniają analitycy?

Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

Wtorkowa sesja w Europie miała wyjątkowo spokojny charakter. Doskonałe nastroje w Azji pozwoliły na silne otwarcia, po których nastąpił dalszy ruch w górę w pierwszych godzinach handlu, a następnie stabilizacja. Jednym z czynników, które wspierały takie zachowanie giełd było to, że po ostatnich dniach można postawić ostrożną tezę, że jest zbyt wcześnie, by mówić o rozpoczęciu drugiej fali koronawirusa na kontynencie, raczej o stabilności nowych przypadków na wyższych poziomach – 3-dniowe i 7-dniowe średnie kroczące nowych przypadków w kolejnych krajach zaczynają spadać. Kolejnym tematem, który wspierał rynki, były informacje, że prezydent Trump planuje obciąć w drodze zarządzenia podatek od zysków kapitałowych. Formalnie nie może tego zrobić bez zgody Kongresu, ale rzekomo istnieje z perspektywy prawnej możliwość zredukowania kwoty przychodu o inflację. Główne indeksy zyskały od 1,7% (FTSE 100) do 3,0% (IBEX), w pewnym dystansie za nimi podążał WIG20, który wzrósł o 1,4%, obciążony przez spadki KGHM oraz CD Projekt. Słabą sesję mają za sobą małe i średnie spółki – mWIG40 zyskał 0,6%, a sWIG80 spadł o 1,3%.

Sesja w USA w drugiej fazie przyniosła gwałtowne pogorszenie nastrojów, w wyniku którego S&P500 stracił 0,8%, a NASDAQ 1,7%. Próby tłumaczenia tego dyżurnymi wyjaśnieniami w rodzaju braku porozumienia fiskalnego czy relacjami USA-Chiny uważamy za naciągane, na żadnym z tych frontów nie pojawiły się istotne nowe informacje. Traktujemy spadki NASDAQ jako standardowe dostosowanie na najbardziej przegrzanych klasach aktywów, czego potwierdzeniem jest również załamanie złota, tracącego silnie również w godzinach porannych i handlowanego prawie 150 USD poniżej poziomów z poniedziałkowego poranka (notabene, to zjawisko bywa dziś w prasie tłumaczone zupełnie na odwrót, niską awersją do ryzyka, co w ogóle jest śmieszne z uwagi na utrzymującą się pozytywną korelację złota z rynkiem akcji). Katalizatorem dla spadków stało się w naszej opinii dostosowanie na rynku długu, w wyniku którego rentowności amerykańskich 10-latek wzrosły z 0,52% w poniedziałek do nawet 0,66% podczas wczorajszej sesji. Ponieważ korekta na obligacjach nie ma pokrycia w fundamentalnych czynnikach w rodzaju zmiany retoryki Fed lub danych makroekonomicznych gwałtownie zmieniających perspektywy wzrostu i inflacji, a wynika raczej z nadchodzącej fali podaży amerykańskiego długu, scenariuszem bazowym pozostaje dla nas co najmniej stabilizacja w drugiej połowie tygodnia.

Rynki azjatyckie po dużych turbulencjach podczas dzisiejszej sesji zaczęły w godzinach porannych silnie odbijać, a choć kontrakty na europejskie indeksy pozostają jeszcze na minusach, amerykańskie notują już wzrosty. Dzisiejsza sytuacja może być jednak dość wolatylna, otwarcie rynków kasowych w UE będzie poważnym testem. W Polsce szczególnie nerwowo będzie zapewne na małych spółkach, które wydają się dojrzewać do poważniejszej korekty.

Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku

Dzisiejsza sesja zapowiada się ciekawie i to nie tylko nad Wisłą, ale ogólnie na Starym Kontynencie. Wczorajsze wzrosty banków doprowadziły do wypchnięcia benchmarku WIG20 pod lipcowy szczyt, zaś najwyższe od ponad pięciu miesięcy zamknięcie posłużyło jako statystyczny bodziec do dalszych wzrostów. Dzienny MACD ponownie wrócił na wzrostową ścieżkę zaś na wykresie WIGu pojawił się sygnał BUY by MA200_d. Podczas aprecjacji ww. indeksów, rosły także europejskie wskaźniki giełdowe a kluczowy DAX zmierzył się z poziomem 13000 punktów. Finalnie niemiecki indeks zamknął dzień z 2% stopą zwrotu i byki poszły do szatni z podniesionym łbem. Na drugą połowę wtorkowej rozgrywki wyszli jednak jankesi, którzy zmienili losy wczorajszego dnia i zamiast kolejnej, zwycięskiej rundy, pojawiła się czerwień.

S&P500 stracił -0.8% i chociaż jest to niewielka deprecjacja, to jednak widok czarnej formacji objęcia bessy na lokalnych szczytach wygląda złowieszczo na kolejne dni marca. Pod kreską wylądował Nasdaq, który już trzecią sesję z rzędu odnotował stratę, co ponownie jest kolejnym sygnałem o zmieniającej się strukturze wzrostowej fali zapoczątkowanej w marcowym denku. Słabość popytu ujawniła się także na wykresie MSCI Poland, który w przeciwieństwie do WIGu zakończył dzień na wysokości poniedziałkowego close i wygląda na to, że jankesi nie kupili wtorkowych wzrostów na GPW. To znów generuje ryzyko, że dzisiaj dojdzie do sprawdzenia jakości bankowej zwyżki i jeżeli test się bykom nie powiedzie, wówczas WIG20 odbije się od lokalnych oporów, do których właśnie co dotarł. Godnym uwagi poziomem na dzisiaj jest 1884 czyli górny cień spadającej gwiazdy wiszącej od 20 lipca nad rozciągającą się od czerwca konsolidacją.

Na uwagę zasługują maluchy, które wyhamowały swój marsz na północ a po zeszłotygodniowej formacji objęcia bessy, zrobionej przez sWIG80 na podwójnym szczycie, obawy związane z dalszą zwyżką są całkiem realne. Czynnikiem wspierającym najmniejsze byki nadal pozostaje zdrowa sytuacja techniczna na wykresie niemieckiego sDAX, jednakże wczorajsze wyhamowanie aprecjacji na Wall Street ma prawo uderzyć także i w Deutsche Boerse.

Fundamenty: Zespół Analiz BM Alior Banku

Wczoraj indeksy w Stanach Zjednoczonych odnotowały korektę, co było szczególnie widoczne na notowaniach Nasdaq – wszystkie spółki z akronimu FAANG uległy przecenie w przedziale pomiędzy 1,1% a 3,4%. Pocieszeniem dla inwestorów może być zapowiedź Donalda Trumpa dotycząca poważnych rozważań na temat obniżenia podatku od zysków kapitałowych. Co ciekawe wyprzedaż odnotowaliśmy również na kruszcach - złoto po wyznaczeniu historycznego szczytu notowań uległo dynamicznej korekcie. Kruszec od szczytu zanotował już niemal 10%-owy spadek i znajduje się poniżej poziomu 1900 USD. Jednak patrząc na złoto z długoterminowej perspektywy, metal wciąż pozostaje w trendzie wzrostowym, a korekta zniosła w przybliżeniu 70% ostatnich dynamicznych wzrostów z połowy ubiegłego miesiąca.

Wtorkowa sesja na krajowym parkiecie była mocno zróżnicowana. Indeks blue chipów zyskał 1,3%, podczas gdy indeks małych spółek odnotował lustrzany spadek wynoszący 1,3%, a jeszcze gorszą sesję odnotował indeks New Connect, który stracił przeszło 4%. Wczorajszy dzień był szczególnie pomyślny dla banków, jedynie ING Bank Śląski odnotował niemal 1,5%-ową stratę, ale z drugiej strony najmocniej zyskał Alior Bank (8,5%). Indeks WIG-Banki znajduje się w ruchu bocznym od połowy marca, a istotnym pytaniem pozostaje to czy banki rzeczywiście będą musiały wykorzystać zawiązane rezerwy w związku z pandemicznym kryzysem. Sektorowo najmocniej stracił indeks WIG-Leki, gdzie do spadków w największym stopniu kontrybuował Biomed-Lublin. Spółka systematycznie traci od ubiegłego wtorku, ale znalazła się już na poziomach na których ostatnim razem (na przełomie lipca i sierpnia) doszło do zmiany nastroju z „niedźwiedziego" na „byczy". Po sesji szacunkowe wyniki podał Tauron, a Enea poinformowała o wpływie rezerw i odpisów na zysk. Pierwsza ze spółek szacuje przychody za II kwartał na 4719 mln zł (5085 mln zł w analogicznym okresie w ubiegłym roku), EBITDA w wysokości 1450 mln zł (wobec 717 mln zł w analogicznym okresie w ubiegłym roku), oraz stratę netto wynoszącą 479 mln zł (141 mln zł zysku w analogicznym okresie w ubiegłym roku), chociaż należy zwrócić uwagę na spore odpisy – tylko w ramach przeszacowania aktywów Tauron Ciepło było to 806 mln zł. Podobnie w przypadku drugiej spółki - Enea szacuje wpływ odpisów i rezerw na wynik netto na około 779 mln zł. Dzisiaj przed sesją wyniki opublikował również Lotos, który podał niemal 1,4 mld zł straty netto w pierwszej połowie tego roku (wobec zysku 673 mln zł w analogicznym okresie ubiegłego roku).

Giełda
Wzrostowa seria WIG20
Giełda
Leki przeciw otyłości znów w centrum uwagi
Giełda
Byki znów pokazały moc na GPW. Złoto blisko nowych rekordów
Giełda
Znów zielono na GPW. WIG20 walczy o podtrzymanie dobrej passy
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Giełda
Nie bójcie się wysokich stóp
Giełda
Konsolidacja styczniowego optymizmu