Po dość spokojnych kilku pierwszych sesjach nowego roku „coś” zaczyna się dziać. We wtorek, przy dość obiecującym zachowaniu polskich indeksów, amerykańskie indeksy akcji, szczególnie Nasdaq, skierowały się na południe w pierwszych kilkudziesięciu minutach handlu. Co prawda wciąż nie tak daleko im do ustanowionych przed miesiącem rekordów, ale niepokojące sygnały wysyła rynek obligacji. Rentowności amerykańskich papierów dziesięcioletnich wzbijały się nawet do 4,7 proc., czyli najwyższego poziomu od kwietnia ubiegłego roku, w reakcji na dane makro. W ślad za amerykańskim rynkiem długu powędrował także polski – oprocentowanie krajowych papierów dziesięcioletnich przekraczało 6 proc. Przypomnijmy, że na tym poziomie zatrzymały się wzrosty dochodowości (spadki cen) na przełomie października i listopada i jeśli rynek pójdzie dalej, zacznie atakować szczyty z 2023 r. Wygląda więc na to, że inwestorzy – nawet ci mniej skłonni do ryzyka – już w pierwszych tygodniach nowego roku przejdą test cierpliwości. Jeśli go zdadzą, mogą się jednak spodziewać nagrody za kilkanaście miesięcy.
– Rok 2025 może być okresem istotnych wyzwań dla inwestorów na rynku obligacji. Niepewność związana z polityką nowego prezydenta USA i duża podaż polskich obligacji skarbowych to dwa czynniki, które powinny mocno oddziaływać na rynek już od pierwszych dni roku – komentuje Łukasz Tokarski, zastępca dyrektora zespołu zarządzania instrumentami dłużnymi, Pekao TFI, kierujący najlepszym uniwersalnym funduszem polskich obligacji w 2024 r. – Oznaczają one zmienność, ale i budują w wycenach obligacji premię za ryzyko, która dla cierpliwych inwestorów, myślących w horyzoncie całego 2025 r., powinna sprzyjać atrakcyjnym stopom zwrotu – przewiduje Tokarski.
Czytaj więcej
Sztuczna inteligencja to temat, który rozbudzał wyobraźnię inwestorów w 2024 r. Zawsze nadchodzi jednak czas na tzw. sprawdzam i prawdopodobnie od tego zależą losy rynków w 2025 r. Zdecydowanie warto wykorzystać wysokie rentowności obligacji.
Podobnego zdania jest Łukasz Magiera, zarządzający TFI PZU, który może się z kolei pochwalić pierwszym miejscem w grupie funduszy polskich obligacji skarbowych. – W 2025 r. najlepsze krajowe fundusze obligacji krótkoterminowych wciąż powinny wypracowywać wyniki przekraczające 5–6 proc., czyli przewyższające oprocentowanie lokat. W środowisku wyższych stóp procentowych w Polsce ciągle atrakcyjnie prezentują się obligacje zmiennokuponowe, które po ostatniej korekcie oferują wyższą premię ponad WIBOR – komentuje.