Zwyżki funduszy metali szlachetnych to dobry przykład, że popularność u klientów niekoniecznie musi iść w parze ze stopami zwrotu i na odwrót. W tym roku złoto bryluje i być może nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa, natomiast produktami opartymi na rynku metalu nie interesuje się pies z kulawą nogą.
Dwa lata hossy złota
Minione dwa lata hossy to nie tylko akcje i obligacje, ale także i złoto, o którym głośniej zrobiło się jednak dopiero w ostatnich miesiącach. Oczywiście za sprawą silnych zwyżek i nowych (śladem głównych indeksów akcji) historycznych rekordów. W lutym tego roku złoto umocniło się (w dolarze) o ponad 9 proc., ale był to dopiero przedsmak hossy, bo w lipcu i we wrześniu kruszec wzbił się po około 5,3 proc. Złoto zyskiwało także w czwartek (o 0,5 proc.), przerywając tym samym sześciodniową serię zniżek. Wsparciem dla kruszcu okazał się odczyt inflacji z USA, która okazała się nieco powyżej rynkowych oczekiwań. Inflacja CPI w USA we wrześniu wyniosła 2,4 proc. rok do roku i choć wskaźnik inflacji spadł kolejny miesiąc, zbliżając się do celu, to rynek liczył na osunięcie do 2,3 proc. rok do roku. – Odczyt sam w sobie dużo nie zmienia, a raczej dowodzi słuszności dotychczasowych działań. Widać, że inflacja jest na trwałej ścieżce powrotu do celu i tymczasowo nie ma obaw, żeby miało być inaczej. Obniżki stóp procentowych muszą być jednak zrównoważone, żeby tego stanu nie zachwiać – komentował Bartosz Wałecki, analityk Michael/Ström Dom Maklerski. – Fed zdaje się być we względnie komfortowej sytuacji w kontekście dalszego kształtowania polityki monetarnej. Bazowym scenariuszem pozostaje więc łączny ruch o 100 pkt baz. w tym roku, czyli jeszcze dwie obniżki po 25 pkt baz.
Wracając do samego złota, widać, że zmiana polityki monetarnej w USA mocno mu pomogła. W minionym cyklu podwyżek stóp (a ściślej, oczekiwań na łagodzenie polityki monetarnej) za oceanem złoto w horyzoncie długoterminowym utrzymywało się co najwyżej w trendzie bocznym, aczkolwiek był to też bardzo trudny czas dla obligacji.
W tym roku fundusze metali szlachetnych nie mają sobie równych i sporo wskazuje na to, że będzie to najmocniejsza kategoria funduszy w całym 2024 r. Z końcem września średnie wyniki tego typu strategii sięgały 18,8 proc. i był to wynik lepszy o 5,4 pkt proc. od drugiej z kolei kategorii – funduszy akcji amerykańskich. Za nimi zaś plasowały się portfele krajowych małych i średnich spółek.
Czytaj więcej
Gospodarstwa domowe jeszcze chętniej niż inwestorzy finansowi kupują ostatnio rządowe papiery.