Fundusze indeksowe ETF, które na całym świecie działają w formie funduszy otwartych, w Polsce nadal będą funkcjonować jako fundusze zamknięte, choć w nieco uproszczonym kształcie. To jeden z niezrozumiałych hamulców krajowego rynku.
FIZ zamyka furtkę
ETF-y mogą być istotnym czynnikiem rozwijającym polski rynek kapitałowy i zapewniającym pojawianie się na parkiecie nowych spółek. Jak mówią „Parkietowi” przedstawiciele GPW, dla samych emitentów, szczególnie tych o wyższym udziale spółki w indeksach, aktywa funduszu stabilizują strukturę akcjonariatu, łagodząc krótkowzroczne zachowania menedżerów i stymulując innowacyjność. Niestety, konstrukcja polskich ETF-ów niesie ze sobą wiele niepotrzebnych obowiązków dla zarządzających, co utrudnia utrzymanie funduszy, zawyża koszty funkcjonowania oraz ogranicza konkurencję funduszy w Polsce – zauważają eksperci GPW. Zdaniem giełdy prowadzi to do swoistej dyskryminacji regulacyjnej polskich funduszy ETF.
„Obecne przepisy zamykają możliwość kupna polskich ETF-ów przez inwestorów zagranicznych i wyjście na zagraniczne giełdy przez polskich emitentów ETF-ów. Z uwagi na ograniczenie oferty na warszawskiej giełdzie polscy inwestorzy kupują ETF-y na zagranicznych giełdach oraz przyczyniają się do rozwoju giełd zagranicznych kosztem rynku polskiego. Wielu inwestorów instytucjonalnych, już na poziomie polityki inwestycyjnej, ma istotne ograniczenia w nabywaniu tytułów uczestnictwa funduszy zamkniętych lub w ogóle wyklucza FIZ-y (w tę kategorię wpadają polskie ETF-y)” – komentuje zespół prasowy GPW. Co więcej, również inne polskie TFI nie są zainteresowane tworzeniem ETF-ów na podstawie polskiego prawa, znając ograniczenia, z którymi stykają się inwestorzy, zwłaszcza instytucjonalni. Jak zauważa GPW, tylko w Polsce emitowane lokalnie ETF-y są funduszami inwestycyjnymi zamkniętymi.
Szansa na zmianę formy, w jakiej mogą działać ETF-y w Polsce, pojawiła się wraz z pracami nad szerokimi zmianami w przepisach dotyczących rynku kapitałowego, ale ostatecznie spaliła na panewce. Jak mówi Jacek Barszczewski, rzecznik KNF, obecnie zgodnie z projektowanymi zmianami fundusze portfelowe (których istota działalności inwestycyjnej zakłada replikację określonego portfela i jest bardzo zbliżona do funduszy ETF) będą nadal funkcjonować jako publiczne fundusze inwestycyjne zamknięte. Jak zaznacza, zostaną one jednak zwolnione z obowiązków prospektowych, w szczególności zniesiony zostanie obowiązek ponownego zatwierdzenia prospektu po upływie każdych kolejnych 12 miesięcy. – Fundusze te będą sporządzać prospekt informacyjny. Podlega on zatwierdzeniu przez KNF na etapie tworzenia funduszu oraz aktualizacji (co zarazem chroni interesy inwestorów), niemniej jego sporządzenie i aktualizacja okupione będą mniejszym nakładem pracy i nie będą powodować tak wysokich kosztów jak w przypadku sporządzania i aktualizacji prospektu – twierdzi Barszczewski. Rzecznik KNF zwraca jeszcze uwagę, że inwestorzy indywidualni mają dostęp do funduszy działających w formule funduszy otwartych, które posiadają najważniejsze cechy przypisywane funduszom ETF, tj. są funduszami zarządzanymi pasywnie odwzorowującymi dany indeks, a koszty zarządzania tymi funduszami są niższe niż funduszy zarządzanych aktywnie. – W połączeniu z działającymi już funduszami portfelowymi pozwala to inwestorom indywidualnym na uzyskanie ekspozycji na najważniejsze krajowe indeksy za pośrednictwem działających już funduszy umożliwiających codzienne nabywanie i zbywanie posiadanych jednostek uczestnictwa i certyfikatów inwestycyjnych. Ponadto oferta działających w Polsce domów maklerskich umożliwia krajowym inwestorom dostęp do bogatej oferty ETF-ów dających ekspozycję na najważniejsze indeksy zagraniczne – zauważa Barszczewski.