Dolarowy rajd zatrzymany. To tylko chwilowy przystanek?

W ubiegłym tygodniu para walutowa EUR/USD przez chwilę zeszła poniżej 1,05. Poziom ten został ostatecznie obroniony, a to otwiera drogę do krótkoterminowej korekty. W długim terminie to jednak dolar wciąż ma więcej argumentów.

Publikacja: 19.11.2024 06:00

Dolarowy rajd zatrzymany. To tylko chwilowy przystanek?

Foto: AdobeStock

Król na rynku walutowym w ostatnich tygodniach jest jeden. Mowa oczywiście o amerykańskim dolarze. Ten od początku października wyraźnie zyskuje na wartości. Para EUR/USD zjechała z okolic 1,12 i w ubiegłym tygodniu na chwilę zeszła poniżej poziomu 1,05. Ten ma szczególne znaczenie. W 2023 r. mocniejsze ruchy spadkowe pary EUR/USD zatrzymywały się właśnie w okolicach 1,05. Czy i tym razem będzie podobnie?

Próba łapania dołka

Kiedy w ubiegłym tygodniu para EUR/USD zeszła poniżej poziomu 1,05, pojawiło się ryzyko dalszych spadków. Zamiast tego nastąpiła jednak szybka kontra i powrót powyżej wspomnianej wartości. Odczuły to także inne rynki i aktywa. Dało to chociażby oddech walutom rynków wschodzących, w tym także złotemu, który zaczął po kilku ciężkich dniach zyskiwać na wartości.

Odbicie w górę eurodolara pozwoliło uwierzyć, że dolar złapał zadyszkę. Tym bardziej że na starcie nowego tygodnia widzieliśmy kontynuację tego ruchu. Z drugiej jednak strony jedna jaskółka wiosny nie czyni i ciężko też uznać, że może to być początek zmiany trendu. Tym bardziej że – jak podkreślają analitycy – dolar nadal ma mocne argumenty.

Czytaj więcej

Japońska waluta znów słabnie w oczach. Do jakich poziomów może dojść USD/JPY?

– Odbicie w górę po silnym ruchu z ostatnich tygodni jest płytkie, co pokazuje, że rynki nie widzą jeszcze mocnych motywów za korektą wzrostową pary EUR/USD. W ubiegłym tygodniu opublikowane zostały dane z amerykańskiej gospodarki (m.in. produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna, nastroje konsumenckie), które w zasadzie wpisały się w to, co powiedział kilka dni temu Jerome Powell – gospodarka pozostaje relatywnie silna i nie wysyła decydentom sygnałów sugerujących, aby musieli się spieszyć z dalszymi obniżkami stóp. Na to nakłada się niepewność co do ruchów Donalda Trumpa po tym, jak oficjalnie przejmie on władzę w styczniu – nazwiska nominatów na kluczowe stanowiska w administracji zdają się pokazywać, że nowy prezydent zamierza zrealizować swoje obietnice z kampanii, czyli niemal na pewno będziemy świadkami podwyżek ceł, czyli dość agresywnej wojny handlowej zainicjowanej przez USA. Rynki mogą nie czuć się pewnie też w temacie geopolityki – wylicza Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Dolar okazał się wielkim wygranym „Trump trade”. Proinflacyjne zapowiedzi prezydenta-elekta Stanów Zjednoczonych stawiają bowiem pod znakiem zapytania dalszą ścieżkę obniżek stóp procentowych w USA. Jak jednak podkreśla Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB, i bez tego aspektu sytuacja, z punktu widzenia Fedu, zaczyna się komplikować. – Kolejny raport potwierdził spowolnienie dojścia inflacji do celu, a dane z realnej gospodarki nie wskazują na dalsze spowolnienie. Zatem narracja z wrześniowego posiedzenia o potrzebie szybkiego dojścia ze stopami do okolic 3 proc. (lub nawet nieco niżej) i tak stanęłaby pod znakiem zapytania. Jeśli jednak dołożymy do tego proinflacyjny charakter polityki celnej i niekoniecznie świetne relacje Trumpa z Powellem (co technicznie nie powinno mieć znaczenia, ale…), nagle może się okazać, że cykl obniżek będzie znacznie mniejszy lub wręcz się zatrzyma. To miałoby dwojakie konsekwencje: pozwoliłoby na wybicie dołem parze EUR/USD z trwającej już niemal dwa lata konsolidacji z konsekwencjami dla wielu innych rynków (w tym złotego) oraz stworzyłoby zagrożenie wciągnięciem gospodarki w recesję w późniejszym okresie (tu z konsekwencjami dla giełd). Dlatego wydaje się, że decyzje w zakresie polityki handlowej mogą być absolutnie kluczowym sygnałem – uważa Kwiecień.

Czytaj więcej

Analitycy Goldmana Sachsa nieustannie wierzą w złoto

Ile jest w cenach?

Wśród ekspertów nie brakuje jednak też opinii mówiących o tym, że wiele elementów jest już „w cenach”.

– Biorąc pod uwagę dynamikę ostatniego ruchu, wyraźne wykupienie techniczne dolara oraz pojawiające się symptomy odreagowania na mocno już przecenionych walutach kojarzonych z tzw. Trump trade (np. meksykańskim peso czy też w mniejszym stopniu walutach naszego regionu), uważamy, że krótkoterminowy potencjał do dalszego umocnienia amerykańskiej waluty się wyczerpuje. Uwaga inwestorów powinna skupić się teraz na analizie twardych danych z amerykańskiej gospodarki. Dane te, pomimo nieco lepszych od oczekiwań wskazań, nie powinny jednak doprowadzić do grudniowej pauzy w cyklu obniżek stóp procentowych Fedu, czyli scenariusza coraz to mocniej ostatnio wycenianego przez rynki. Rewizja tych oczekiwań może być podstawą do przynajmniej krótkookresowej korekty na mocno już wyprzedanych do dolara walutach, w tym złotym, pod koniec bieżącego roku – mówi Andrzej Kiedrowicz, ekspert PKO BP.

Forex
Analitycy Goldmana Sachsa nieustannie wierzą w złoto
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Forex
Japońska waluta znów słabnie w oczach. Do jakich poziomów może dojść USD/JPY?
Forex
Sytuacja złotego wciąż jest daleka od ideału
Forex
Główna para walutowa wciąż w układzie spadkowym. Czy jest szansa na ruch w górę?
Forex
Coraz mniejsza wiara w złotego. Najlepsze ma on już za sobą?
Forex
Przeciąganie liny na rynku ropy naftowej