Dlaczego Grenevia schodzi z giełdy? Otoczenie nie sprzyja? 

Grenevia może zejść z giełdy jeśli jej akcjonariusze postanowią licznie odpowiedzieć na wezwanie. Jesteśmy przygotowani na taki scenariusz. Jeżeli w wyniku wezwania osiągniemy nie mniej niż 95 pro. ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu Spółki to rozważymy przeprowadzenie przymusowego wykupu akcji, a następnie podejmiemy działania zmierzające do wycofania spółki z giełdy.  Rozumiemy perspektywę inwestorów i chcemy umożliwić sprzedaż akcji tym akcjonariuszom, dla których obecna, trudniejsza sytuacja spółki w średnim terminie nie jest zadowalająca.  Otoczenie wszystkich branż, w których działają spółki zależne jest na pewno bardziej wymagające niż zakładaliśmy i na efekty strategii tych spółek trzeba będzie dłużej poczekać, a ryzyka na pewno nie spadają.

Greenevia (dawniej Famur) uchodziła za przykład transformacji spółki około górniczej w nowe zielone technologie. Ten magnes nie zadziałał? 

Długoterminowo wierzymy w przyjętą strategię i rozwijane na jej podstawie spółki. Spodziewamy się jednak, że proces dojścia do oczekiwanych efektów będzie dłuższy i bardziej wymagający niż pierwotnie zakładaliśmy. Realizacja strategii Grenevii znalazła się pod presją trudnego otoczenia rynkowego, co będzie wpływało na wyniki spółki w średnim terminie. Konieczne do poniesienia nakłady inwestycyjne oraz niezbędny kapitał obrotowy w obszarze e-mobility, fotowoltaiki oraz wiatru, będą wyższe od zakładanych pierwotnie. Te segmenty są kapitałochłonne i utrzymanie konkurencyjności na rynku spółek Grenevii wymaga istotnych nakładów.  Powyższe czynniki mogą opóźnić efekty rozwoju spółki jakich spodziewają się akcjonariusze mniejszościowi. 

Czy dotychczasowe zielone projekty związane z magazynami energii, wiatrem, PV będą utrzymane? Czy jednak spółka będzie chciała dłużej zostać na rynku węglowym jako dostawca? 

Tak, kierunkowa strategia spółki pozostaje niezmieniona, natomiast z uwagi na zmieniające się, coraz bardziej wymagające otoczenie rynkowe, będzie obarczona  ryzykami i proces transformacji będzie trudniejszy niż pierwotnie zakładaliśmy.