Bank Gospodarstwa Krajowego obsługuje system finansów publicznych oraz znaczną część funduszy unijnych. Zarząd podkreśla, że BGK ma też szczególną odpowiedzialność, zwłaszcza dziś, w kontekście niskiego poziomu inwestycji w Polsce. W ciągu dziesięciu lat udział inwestycji sektora MŚP obniżył się o 6,8 pkt proc. i w 2023 r. osiągnął historyczne minimum wynoszące 17 proc. Dlaczego?
Jest kilka przyczyn. Pierwsza sprowadza się do odłożenia wielu działań inwestycyjnych. Przez osiem ostatnich lat polski wzrost PKB bazował na konsumpcji, a nie na silniku inwestycji. I to widać. Żeby inwestować, polski przedsiębiorca, ale też i zagraniczny muszą mieć poczucie komfortu, stabilności prawa, ale też pewnej – dosyć oczywistej w krajach rozwiniętych – akceptacji samego przedsiębiorcy jako ogniwa, które buduje dobrobyt kraju. Niestety, u nas klimat wokół przedsiębiorców nie zawsze był sprzyjający. Do tego doszły niepotrzebne dyskusje związane z absorpcją pieniędzy z KPO. W efekcie z realizacją inwestycji w ramach tego programu jesteśmy opóźnieni w stosunku do innych krajów UE o trzy lata.
Wniosek z tego, że teraz będzie efekt nagromadzania inwestycji, które były odłożone w czasie. Czy raczej jest tak, że przedsiębiorcy, którzy nie zainwestowali u nas w kraju, wybrali inny kierunek, a te planowane projekty odpłynęły bezpowrotnie?
Rywalizacja o kapitał zagraniczny jest dla Polski niezwykle ważna, choćby dlatego, że poziom oszczędności w polskiej gospodarce, patrząc na statystyki europejskie, jest jednym z najniższych. Słabiej od nas wypadają pod tym względem tylko Rumunia i Bułgaria. Na szczęście nasze relacje z UE zostały naprawione, a to odblokowało napływ pieniędzy. Oczywiście jest efekt opóźnienia, ale z drugiej strony efektywność całego systemu absorpcji funduszy unijnych jest o wiele większa. Ważne jest, że z punktu widzenia inwestorów spadło tzw. ryzyko polityczne Polski. Co by nie mówić, patrząc przez pryzmat Europy czy świata, dzisiejsza sytuacja w Polsce wydaje się być stabilna i bezpieczna.
Pytanie, na jak długo?
Naturalnie inwestorzy patrzą w perspektywie 10–20 lat, ale z pewnością na komfort ich decyzji inwestycyjnych wpływa podjęta próba naprawy systemu wymiaru sprawiedliwości, z pożytkiem dla przedsiębiorców i gospodarki.
W poprzednich latach z Polski wyszły DNB, Raiffeisen czy UniCredit, które były częścią systemu bankowego w naszym kraju, dawały dodatkowe możliwości. Przyczyny ich decyzji były oczywiście różne, ale ich obecność w Polsce pozytywnie wpływała na gospodarkę. Myślę jednak, że Polska odbuduje swoją konkurencyjną pozycję. W ciągu następnych dwóch, trzech lat spodziewałbym się napływu inwestycji zagranicznych, być może również w sektorze finansowym.
Pomoże też odblokowanie środków z KPO?
Z pewnością będzie to motor rozwoju. W ramach KPO bank dystrybuuje prawie 130 mld zł w kilku obszarach. To olbrzymie pieniądze. Jednym z głównych zadań BGK jest stymulowanie inwestycji. Nasz bank jest jednym z najważniejszych podmiotów, który ma to robić poprzez udostępnianie długu, gwarancji i kapitału. To taka nasza triada, jeśli idzie o propozycję produktową dla przedsiębiorców, instytucji czy samorządów. Ale także dla małych i średnich firm, którym proponujemy przede wszystkim gwarancje dla kredytujących je banków komercyjnych. To ważny element stymulujący możliwość pożyczania pieniędzy przez banki komercyjne. Mamy też takie produkty, w których jesteśmy w stanie dopłacać do spłaty kapitału, jeśli kredyt czy finansowanie w małej i średniej firmie idzie na rozwój, na innowacje. To jest taki swego rodzaju „booster” dla inwestycji.