Będą duże pieniądze na międzynarodową ekspansję polskich firm

Gospodarka niemiecka ma problemy, co tworzy wiele możliwości dla polskich firm. Pojawią się możliwości ekspansji – mówi Jarosław Dąbrowski, członek zarządu BGK.

Publikacja: 18.12.2024 06:00

Jarosław Dąbrowski, członek zarządu BGK

Jarosław Dąbrowski, członek zarządu BGK

Foto: BGK

Bank Gospodarstwa Krajowego obsługuje system finansów publicznych oraz znaczną część funduszy unijnych. Zarząd podkreśla, że BGK ma też szczególną odpowiedzialność, zwłaszcza dziś, w kontekście niskiego poziomu inwestycji w Polsce. W ciągu dziesięciu lat udział inwestycji sektora MŚP obniżył się o 6,8 pkt proc. i w 2023 r. osiągnął historyczne minimum wynoszące 17 proc. Dlaczego?

Jest kilka przyczyn. Pierwsza sprowadza się do odłożenia wielu działań inwestycyjnych. Przez osiem ostatnich lat polski wzrost PKB bazował na konsumpcji, a nie na silniku inwestycji. I to widać. Żeby inwestować, polski przedsiębiorca, ale też i zagraniczny muszą mieć poczucie komfortu, stabilności prawa, ale też pewnej – dosyć oczywistej w krajach rozwiniętych – akceptacji samego przedsiębiorcy jako ogniwa, które buduje dobrobyt kraju. Niestety, u nas klimat wokół przedsiębiorców nie zawsze był sprzyjający. Do tego doszły niepotrzebne dyskusje związane z absorpcją pieniędzy z KPO. W efekcie z realizacją inwestycji w ramach tego programu jesteśmy opóźnieni w stosunku do innych krajów UE o trzy lata.

Wniosek z tego, że teraz będzie efekt nagromadzania inwestycji, które były odłożone w czasie. Czy raczej jest tak, że przedsiębiorcy, którzy nie zainwestowali u nas w kraju, wybrali inny kierunek, a te planowane projekty odpłynęły bezpowrotnie?

Rywalizacja o kapitał zagraniczny jest dla Polski niezwykle ważna, choćby dlatego, że poziom oszczędności w polskiej gospodarce, patrząc na statystyki europejskie, jest jednym z najniższych. Słabiej od nas wypadają pod tym względem tylko Rumunia i Bułgaria. Na szczęście nasze relacje z UE zostały naprawione, a to odblokowało napływ pieniędzy. Oczywiście jest efekt opóźnienia, ale z drugiej strony efektywność całego systemu absorpcji funduszy unijnych jest o wiele większa. Ważne jest, że z punktu widzenia inwestorów spadło tzw. ryzyko polityczne Polski. Co by nie mówić, patrząc przez pryzmat Europy czy świata, dzisiejsza sytuacja w Polsce wydaje się być stabilna i bezpieczna.

Pytanie, na jak długo?

Naturalnie inwestorzy patrzą w perspektywie 10–20 lat, ale z pewnością na komfort ich decyzji inwestycyjnych wpływa podjęta próba naprawy systemu wymiaru sprawiedliwości, z pożytkiem dla przedsiębiorców i gospodarki.

W poprzednich latach z Polski wyszły DNB, Raiffeisen czy UniCredit, które były częścią systemu bankowego w naszym kraju, dawały dodatkowe możliwości. Przyczyny ich decyzji były oczywiście różne, ale ich obecność w Polsce pozytywnie wpływała na gospodarkę. Myślę jednak, że Polska odbuduje swoją konkurencyjną pozycję. W ciągu następnych dwóch, trzech lat spodziewałbym się napływu inwestycji zagranicznych, być może również w sektorze finansowym.

Pomoże też odblokowanie środków z KPO?

Z pewnością będzie to motor rozwoju. W ramach KPO bank dystrybuuje prawie 130 mld zł w kilku obszarach. To olbrzymie pieniądze. Jednym z głównych zadań BGK jest stymulowanie inwestycji. Nasz bank jest jednym z najważniejszych podmiotów, który ma to robić poprzez udostępnianie długu, gwarancji i kapitału. To taka nasza triada, jeśli idzie o propozycję produktową dla przedsiębiorców, instytucji czy samorządów. Ale także dla małych i średnich firm, którym proponujemy przede wszystkim gwarancje dla kredytujących je banków komercyjnych. To ważny element stymulujący możliwość pożyczania pieniędzy przez banki komercyjne. Mamy też takie produkty, w których jesteśmy w stanie dopłacać do spłaty kapitału, jeśli kredyt czy finansowanie w małej i średniej firmie idzie na rozwój, na innowacje. To jest taki swego rodzaju „booster” dla inwestycji.

Gdzie skierowane będą największe strumienie pieniędzy?

Najważniejsze dla nas obszary to te związane z transformacją energetyczną i klimatyczną. Tam jest naprawdę ogrom środków – prawie 100 mld zł dla samorządów, dla podmiotów z obszaru energetyki zarówno w segmencie produkcji, przesyłu czy magazynowania. W sumie w ramach KPO mamy do pożyczenia ekwiwalent około 30 mld euro. Są to pożyczki udzielane na korzystnych warunkach na długie okresy. Mówimy o okresach 20-letnich, jeśli chodzi o spłatę, a dla niektórych kategorii podmiotów, np. samorządów lub spółek samorządowych, które są bardzo ważne w obszarze transformacji energetycznej, dochodzi możliwość umarzania części kapitału.

Dziś z transformacją energetyczną jesteśmy w lesie. Gdzie jest największa absorpcja tych pieniędzy w tej dziedzinie?

To prawda. Zapóźnienia, jeśli chodzi o energetykę, są ogromne. Dzisiaj prawie 65 proc. polskiego miksu energetycznego pochodzi z węgla, co stawia nas na jednym z ostatnich, o ile nie ostatnim miejscu w Europie.

Co do absorpcji, w KPO duże środki idą na morskie farmy wiatrowe (tzw. offshore – red.), a także na poprawę infrastruktury przesyłu energii, która jest jedną z pięt achillesowych polskiej energetyki. Z kolei w kontekście miast kilka tygodni temu podpisaliśmy największą dotychczas umowę pożyczki na ponad 400 mln zł dla Warszawy. Okres zaciągania pożyczek z KPO jest wydłużony do połowy 2026 r. i pracujemy mocno nad tym, aby w pełni udostępnić te środki gospodarce.

Jaka jest w tej chwili suma bilansowa BGK?

296 mld zł na koniec III kwartału br.

W relacji do PKB dzieli nas przepaść względem podobnych instytucji w Niemczech czy Francji.

To zdecydowanie większe kraje, z kilkukrotnie większym PKB. BGK jest w tej chwili piątym największym bankiem rozwoju w Europie. Wyprzedzają nas tylko Niemcy, Francuzi, Włosi i Hiszpanie. Już nie jesteśmy ubogim krewnym z Europy Centralnej, ale absolutnie partnerem, ze względu na siłę bilansu, siłę kapitału, ale też tego, co robimy w układzie międzynarodowym. Jesteśmy częścią europejskiego ekosystemu finansowania rozwoju, a w szczególności infrastruktury i innowacji.

Czy w kontekście innowacji są szczególne obszary, na których chcecie się koncentrować? W listopadzie BGK podpisał list intencyjny w sprawie Funduszu AI. Czy sztuczna inteligencja to zatem jeden z priorytetów?

Jak wspominałem, mamy tę triadę produktową, czyli kredyty, przede wszystkim dla dużych firm, gwarancje dla małych i średnich firm, które są dystrybuowane przez banki komercyjne, ale również mamy kapitał, który inwestujemy w innowacyjne projekty. Mamy własną grupę funduszy – Vinci, która została zbudowana kilka lat temu. Doprecyzowujemy jej politykę inwestycyjną, żeby odpowiadała w sposób właściwy wyzwaniom. Na razie nie ma ona w portfelu żadnej spółki, która by była w obszarze AI, ale nie wykluczamy takich inwestycji w przyszłości.

No właśnie, w portfolio funduszu Vinci jest np. podmiot, który oferuje prefabrykowane moduły łazienkowe.

To inwestycja poprzedników. Uważam, że grupa Vinci ma sens przy założeniu, że ta część innowacyjno-technologiczna Grupy BGK będzie faktycznie ściśle skorelowana z naszą strategią oraz trendami – najbardziej aktualnymi i ważnymi dla kraju. Powiem szczerze, wprowadzimy zmiany, jeśli chodzi o sposób podejścia do inwestycji, sposób ich realizowania, a także o rolę banku. Widziałbym tę rolę bardziej aktywną niż pasywną. Chcielibyśmy także wchodzić w inwestycje razem z partnerami. Absolutnie nie chcemy zastępować kapitału prywatnego. Chcemy go mobilizować do inwestycji. Jednocześnie nie będziemy robili projektów, które są nieistotne z punktu widzenia interesu kraju, ale także niezgodne ze strategią banku, natomiast będziemy chcieli angażować się w innowacyjne projekty technologiczne.

A jaki jest interes kraju?

Pomagać rodzimym firmom w ekspansji, szczególnie międzynarodowej. W ramach wehikułu inwestycyjnego Vinci został powołany fundusz, który ma właśnie wspierać takie spółki w akceleracji i wychodzeniu na zewnątrz. Będziemy w tym zakresie ściśle współpracować z PFR, ale również z innymi instytucjami finansowymi. Chcemy dać polskim firmom narzędzia, aby były w stanie wykorzystywać okazje rynkowe w całej Europie, a nawet globalnie.

Gospodarka niemiecka ma obecnie problemy. Przekłada się to na polski eksport, a pośrednio na naszą gospodarkę. Zapewne stworzy to też wiele możliwości dla polskich firm.

Będą firmy do kupienia?

Pojawią się możliwości ekspansji. Chcemy wspierać sensowne, dobrze poukładane projekty inwestycyjne, w których państwowy pieniądz nie tylko doprowadzi do rozwoju firmy, ale przyniesie też efekt skali z korzyścią dla polskiego podatnika oraz zakładany zwrot dla naszych funduszy inwestycyjnych.

Polskie firmy często nie mają takiego kapitału, który mógłby służyć do szybkiej ekspansji międzynarodowej. Kluczowym jest więc zrobić taką inwestycję sensownie, aby transakcja dawała kupującemu naprawdę silną pozycję, z pożytkiem dla wszystkich interesariuszy.

Jakie firmy w tym kontekście chcecie wspierać – dużych graczy czy raczej start-upy?

Duzi gracze sobie poradzą. Zamierzamy pomagać średniej wielkości firmom z planami ekspansji, budowy zagranicznej sieci dystrybucji, planującym przejęcia wzmacniające ich model biznesowy.

Ale musi być w tym aspekt innowacyjności?

Musi istnieć silny model biznesowy w Polsce, a jego częścią jest innowacyjność i konkurencyjność firmy. Nie podejmujemy się ryzykownych inwestycji, pieniądze podatników muszą przynieść zwrot. Nie będziemy więc pieniędzy rozdawać, ale mobilizować inwestycje, raczej jako mniejszościowy partner, także z podmiotami z rynku. Bo nie chcemy ich zastępować.

Oprócz inwestycji bezpośrednich uczestniczymy też w projektach tzw. Fund of Funds.

Mowa o Three Seas Initiative Investment Fund (Fundusz Innowacji Inicjatywy Trójmorza), który ma inwestować w fundusze private equity i venture capital?

Dokładnie. To projekt realizowany z Europejskim Funduszem Inwestycyjnym. Dołączyli do niego już Czesi, Węgrzy i Rumuni. Są już zatem cztery banki i mamy w sumie 160 mln euro na inwestycje w wiodące fundusze inwestycyjne w Europie Centralnej, w tym w Polsce. Spodziewamy się, że do tej inicjatywy dołączą jeszcze inne instytucje finansowe i siła funduszu wzrośnie.

Będzie więcej pieniędzy na PE i VC?

Polski sektor bankowy jest w niezłej kondycji, a technologicznie na bardzo wysokim poziomie, sektor ubezpieczeń też ma się bardzo dobrze – one nie odstają od rynków europejskich, a nawet światowych. Natomiast cały ekosystem funduszy inwestycyjnych niestety kuleje, bo brakuje prywatnego kapitału na dużą skalę, który mógłby wzmacniać budowę różnych instrumentów finansowych.

Te pieniądze trafią na polski rynek, do polskich firm?

Spodziewamy się, że duża część tych pieniędzy będzie albo alokowana w polskie fundusze, albo nawet jeśli będą to fundusze z innych krajów, to w pewnym momencie zainwestują one w polskie biznesy lub w projekty, które wejdą na nasz rynek. Polska jest kluczowym krajem Europy Centralnej.

A jaką macie strategię wyjścia z inwestycji?

Albo sprzedaż funduszowi, albo wiodącej firmie w danym biznesie, albo poprzez IPO. W swojej karierze z sukcesami przeprowadzałem każdy z tych scenariuszy, ale – z punktu widzenia naszego banku i jego specjalnego charakteru, czyli banku z misją – idealnym rozwiązaniem byłaby giełda. To wspierałoby rozwój Polski. Mocno kibicujemy zarządowi GPW w rozwoju rynku kapitałowego i jesteśmy gotowi się w to aktywnie włączyć. Dzisiaj warszawski parkiet nie jest jeszcze idealnym miejscem do „exitu”, ale nowa strategia GPW daje nadzieję na wzrost znaczenia giełdy dla polskich firm jako naturalne źródło kapitału.

Wracając do obszarów, które BGK traktuje priorytetowo, czy za taki można uznać np. technologie „dual use” (podwójnego zastosowania) i kwestie związane z bezpieczeństwem?

BGK specjalizuje się we wspieraniu najważniejszych dla Polski przedsięwzięć, a wydatki na poprawę jakości i modernizację polskiej armii są dzisiaj absolutnie krytyczne i kluczowe. BGK będzie nadal finansował przemysł ważny dla obronności kraju, co robimy od wielu lat.

Jednocześnie chcę zwrócić uwagę, że na pewno będzie to jednym z istotnych elementów w strategii nowej Komisji Europejskiej. I nie chodzi tylko o wydawanie pieniędzy na zbrojenia, ale także o konwersję tych pieniędzy na różnego typu projekty inwestycyjne dające impuls innowacjom oraz wzmacniające przewagi konkurencyjne, które Polska w obszarze technologii, szczególnie tych podwójnego przeznaczenia, może mieć. Ekosystem finansowania takich wydatków, w szczególności tych, które mogą przynieść Europie skok technologiczny, jest kluczowy. Ważna jest tu też rola EFI oraz banków rozwojowych, w tym BGK, w finansowaniu inwestycji dual use.

CV

Jarosław Dąbrowski

Jarosław Dąbrowski na początku sierpnia br. został powołany przez premiera do zarządu BGK (wcześniej był członkiem rady nadzorczej). Sprawuje nadzór nad obszarem współpracy międzynarodowej, polityki regionalnej i inwestycji kapitałowych. Absolwent studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim. Posiada m.in. dyplom MBA na University of Brussels i dyplom studiów podyplomowych AMP na University of Navarra/IESE Business School. W latach 2004–2009 był prezesem banku DnB Nord, a od 2010 do 2014 r. kierował DF Capital Dom Maklerski, którego był założycielem.

Firmy
Hubert Kozieł z wyróżnieniem w konkursie im. Władysława Grabskiego!
Firmy
Widać oznaki poprawy w AGD. Niemcy i Francuzi mogą brać z nas przykład
Firmy
Grenevia może zniknąć z giełdy
Firmy
Przemysław Wierzbicki, KKLW: Rekordowa fala upadłości i restrukturyzacji
Materiał Promocyjny
Mamy olbrzymi problem dziury w budżecie NFZ. Tymczasem system prywatny gwarantuje pacjentom coraz lepszą dostępność
Firmy
Zygmunt Solorz reaguje na wpisanie Polsatu na listę spółek pod ochroną państwa
Firmy
Będzie wezwanie na Grenevię