W 2023 r. światowa produkcja samochodów wróciła do stanu sprzed pandemii. Przewidywania ekspertów na bieżący rok zakładają, że produkcja w tym roku pozostanie na niezmienionym poziomie, głównie ze względu na zbyt duże zapasy z poprzednich lat, gdy koncerny motoryzacyjne nadrabiały zaległości.
Branża złapała oddech
W wynikach krajowych firm z branży motoryzacyjnej za 2023 r. nastąpiła wyraźna poprawa, zarówno jeśli chodzi o przychody, jak i wyniki. – Jeśli chodzi o wyniki, to w produkcji samochodów znacząco (o prawie 27 proc. rok do roku) wzrosły przychody, ale jeszcze szybciej rosły koszty, co nie pozwoliło producentom wyjść na plus. Niemniej strata ze sprzedaży była już kilkakrotnie niższa niż rok wcześniej. W segmencie produkcji części i akcesoriów do pojazdów produkcja wzrosła o 10 proc. rok do roku, co przy dobrej dyscyplinie kosztów przełożyło się na utrzymanie wyniku finansowego na podobnym poziomie jak rok wcześniej (2,78 mld zł) – wskazuje Piotr Krzysztofik, analityk sektorowy PKO BP.
Czego można się spodziewać po 2024 r.? Z punktu widzenie krajowych producentów, nastawionych głównie na eksport, kluczowe znaczenie ma wolumen produkcji samochodów w Europie. – Zgodnie z przewidywaniami po udanym roku europejski rynek motoryzacyjny zwolnił tempo wzrostu i wrócił do stanu równowagi. Od początku roku portfel zamówień niemieckich producentów samochodów utrzymywał się poniżej poziomów sprzed 2019 r., pierwszy raz od maja 2020 r. Zatem można przyjąć, że obecnie rejestracje nowych pojazdów odzwierciedlają już rzeczywisty, bieżący popyt rozumiany jako napływające do producentów zamówienia – zauważa Radosław Pelc, analityk sektorowy w Santander Bank Polska. Wskazuje na zmniejszenie wolumenu produkcji na największym pod względem sprzedaży europejskim rynku samochodowym, jakim są Niemcy, przy jednoczesnej poprawie wyników sprzedaży w Europie. – Rejestracje nowych samochodów osobowych wzrosły od początku roku w Europie o 6,5 proc. rok do roku. Podobną dynamikę miały zamówienia napływające do producentów samochodów z Niemiec. Jednak wolumeny produkcji u naszych zachodnich sąsiadów spadły o 2 proc. rok do roku. Podaż zapewniły pojazdy zmagazynowane na placach producentów, co widać po spadającym od jesieni ubiegłego roku poziomie zapasów. W tym samym czasie mocno wzrosły również zapasy dealerów. Zatem koncerny z Niemiec w ubiegłym roku nie tylko zrealizowały wysokie skumulowane zamówienia, ale też mocno wypełniły autami kanały dystrybucji – zauważa ekspert. Jako drugi czynnik, w dużym stopniu wyjaśniający różnicę między dynamiką rejestracji a produkcji nowych aut w Europie, wymienia rosnącą sprzedaż i udział rynkowy pojazdów pochodzących z Chin. – W pierwszych miesiącach roku auta wyprodukowane w Chinach odpowiadały za 4 proc. rejestracji nowych samochodów w Europie, w tym za 20 proc. rejestracji w przypadku pojazdów elektrycznych – zauważa.