Feerum podpisało list intencyjny pod koniec marca na budowę fabryki silosów w Egipcie. Fabryka ma wielkie znaczenie dla Egiptu, zwiększy jego bezpieczeństwo żywnościowe. Ironia losu polega na tym, że Polska nie może wysyłać zboża do Egiptu. Jakie znaczenie ma dla was ta inwestycja?
Wpisujemy się w założenia programu prezydenta Egiptu, który wprost mówi o tym, że zwiększenie bezpieczeństwa żywnościowego kraju ma kluczowe znaczenie, ale też wraz z Egipcjanami zauważamy, że ten region ma ogromny potencjał. Kanał Sueski, stworzona tam strefa ekonomiczna, to miejsce, w którym można podbijać cały ten pas geograficzny, ale także rozwijać własne potrzeby wewnątrz kraju. Bezpieczeństwo żywnościowe w tamtym rejonie świata ma kluczowe znaczenie.
Fabryka ma budować silosy i zapewnić części, żeby zmniejszyć zależność od importu. Jakie to ma znaczenie dla państwa pozycji strategicznej w Egipcie i na rynku afrykańskim? Jak chcecie wykorzystać tę fabrykę do swoich działań?
W strukturze spółki Feerum Egypt mamy 50 proc. udziałów, drugą część stanowi przedsiębiorca z doświadczeniem budowy takiego typu obiektów na terenie Egiptu. To jest ta część administracyjna, prace fundamentowe, montażowe, prace związane z przyłączeniami takich inwestycji. Dlatego te działania stawiają nas na dużo wyższym poziomie bezpieczeństwa pozytywnego zrealizowania inwestycji. Spodziewamy się, że jeżeli dojdzie do jej realizacji, to będziemy też i z tej firmy eksportować w świat towary. Ta fabryka musi sobie poradzić sama, będzie się opierać na przyszłych kontraktach, nie może liczyć na pomoc z Polski. Spodziewamy się, że i finansowanie, i cały projekt muszą się spinać.