W ciągu kilku godzin papiery Wadeksu podrożały jeszcze o 15,14 proc., do niespełna 14 zł. Potem jednak było?coraz gorzej. Sesję debiutant zakończył 0,58 proc. pod kreską.
Debiut nie był połączony z emisją akcji. Dojdzie do niej jednak jeszcze w styczniu. Wadex chce wypuścić 1 mln nowych papierów (25 proc. w podwyższonym kapitale). Ich cenę ustalono w przedziale 11,5–13,5 zł. Cena emisyjna ma być znana 17 stycznia. Obecnie trwa budowa księgi popytu, która potrwa do 14 stycznia. – Na razie zainteresowanie instytucji finansowych jest umiarkowane – mówi Leszek Jakubów, doradca zarządu Wadeksu. Dla inwestorów instytucjonalnych przeznaczono 750 tys. akcji.
Pieniądze z emisji pójdą głównie na wyposażanie hali produkcyjnej, której budowa ma się wkrótce zacząć. – Chcemy nawiązać stałą współpracę z klientem z Wielkiej Brytanii, który wymaga najwyższych standardów produkcji – tłumaczy Zbigniew Piechociński, prezes przedsiębiorstwa. Zlecenia z Anglii mogą być warte 6–7 mln zł rocznie.
Około 3,5 mln zł spółka chce wydać na niewielki krajowy podmiot branżowy lub zakup linii produkcyjnych w Niemczech. Zarząd ostrzy sobie jednak zęby na dużo większą akwizycję. Na celowniku wrocławskiej firmy znalazł się jeden z największych konkurentów, który wypracowuje około 40 mln zł przychodów. Wadex jest zainteresowany kupnem 100 proc. udziałów, liczy się więc z wydatkiem rzędu kilkudziesięciu milionów złotych, które zapewne pochodzić będą z kredytu. Właściciel dopuścił giełdową spółkę do badania prawno-finansowego. Ma się ono rozpocząć lada dzień. Do przejęcia może więc dojść zapewne w tym roku. Po zakupie Wadex zostałby liderem rynku z ok. 30-proc. w nim udziałem.
Według szacunków zarządu Wadex miał w 2010 r. 24,2 mln zł obrotów i 4,2 mln zł zysku netto. W 2011 r. przychody powinny, tylko organicznie, wzrosnąć do 27,6 mln zł, a zysk do prawie 6 mln zł.