– Jeśli tylko będziemy mieli możliwość sprzedaży energii elektrycznej do Niemiec, będziemy to robili, ponieważ na tym polega sens prowadzenia przez nas biznesu – dodał prezes CEZ podczas debaty, jaką zorganizowały firmy Deloitte oraz redakcja dziennika ekonomicznego „Hospodarske Noviny”.
Decyzja rządu Angeli Merkel ma związek z niedawną awarią elektrowni atomowej w Fukushimie w Japonii. Niemcy zakładali wcześniej, że ich siłownie atomowe będą funkcjonować aż do 2030 r.
Prezes Roman powiedział także, że władze w Berlinie, postanawiając wyłączyć do 2021 r. wszystkie niemieckie elektrownie atomowe, zdecydowały o podwyżce cen energii w Europie Środkowej.
Zdaniem Marka Hatlapatki, analityka z biura maklerskiego Cyrrus z Brna, cena prądu mogłaby przekroczyć nawet 60 euro za megawatogodzinę. – Już w przyszłym roku z całą pewnością odczują to czescy odbiorcy energii elektrycznej – powiedział Hatlapatka. Według tamtejszego odpowiednika Urzędu Regulacji Energetyki prąd może podrożeć w 2012 r. o ponad 3,5 proc.
Rzecznik prasowy CEZ Ladislav Kriz mówi, że produkcja prądu w Czechach może się co prawda nieco zwiększyć, jednak z całą pewnością eksport nie uzupełni braków, jakie powstaną w Niemczech po zamknięciu tamtejszych elektrowni atomowych. – Nie planujemy budowy kolejnego zakładu, który produkowałby energię elektryczną ma ekspert. Możemy jedynie użyć w tym celu nadwyżek – powiedział Kriz. Dodał, że decyzja rządu w Berlinie będzie oznaczać zwiększenie emisji CO2 z opalanych węglem elektrowni konwencjonalnych i idący za tym wzrost cen praw do takich emisji.