W III kwartale Bipromet miał 40,4 mln zł skonsolidowanych przychodów, o 240 proc. więcej niż przed rokiem. Zarobiliście 3,1 mln zł, a rok temu była strata. Jak udało się to osiągnąć?
Poprawę wyników zawdzięczamy przede wszystkim wyższym inwestycjom w zakresie ochrony środowiska. Zwiększyliśmy więc sprzedaż elektrofiltrów dla przemysłu stalowego. W połowie 2010 r. poprawiła się sytuacja finansowa w hutnictwie, co umożliwiło firmom realizację niezbędnych i często odkładanych wcześniej inwestycji. Poza tym przedsiębiorstwa przywiązują coraz większą wagę do ochrony środowiska, choćby ze względu na konieczność sprostania wymogom Unii Europejskiej.
Jednocześnie w tym roku dużo częściej niż w poprzednich latach wygrywaliśmy przetargi. Wiele ofert złożyliśmy kilka lat temu, po kilka razy pukaliśmy do tych samych drzwi i w końcu klienci podjęli pozytywne dla nas decyzje. Przez ostatni rok podpisaliśmy umowy o wartości stu kilkudziesięciu milionów złotych. Będą one realizowane głównie w tym roku, ale też w dwóch kolejnych latach.
Jak wygląda sprzedaż spółki w segmentach niezwiązanych z ochroną środowiska?
Widzimy wzrost sprzedaży w segmencie metali nieżelaznych. To efekt m.in. coraz większej liczby zleceń od naszego głównego akcjonariusza – spółki KGHM. Obecnie realizujemy dla niej kilkuletni kontrakt na modernizację pirometalurgii w Hucie Miedzi Głogów o wartości prawie 57 mln zł. Podobnych zleceń powinno przybywać. Spodziewam się, że w 2012 r. udział kontraktów w segmencie metali nieżelaznych będzie większy niż udział zleceń związanych z ochroną środowiska, które generują połowę naszych obrotów.