Rząd przyjął kierunkowo projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej zmieniającej minimalną odległość lokowania farm wiatrowych od najbliższych zabudowań z 700 m do 500 m. Formalnie rząd przyjmie ją do końca tego tygodnia?
W piątek do godziny 12.00 wszystkie zainteresowane strony mają czas na zapoznanie się z ostatnimi zmianami w projekcie ustawy. Na ostatniej prostej pojawiły się jeszcze uwagi Urzędu Regulacji Energetyki czy Prokuratorii Generalnej. Te dodatkowe konsultacje mają na celu tylko i wyłącznie dopięcie tego projektu do ostatniego szczegółu, by później na etapie prac w Sejmie nie wprowadzać już żadnych istotnych zmian merytorycznych.
Jest pani pewna, że piątek 21 marca będzie już ostatecznym terminem przyjęcia projektu?
Wierzę, że tym razem projekt zostanie przyjęty już ostatecznie przez Radę Ministrów w piątek w trybie obiegowym. Musimy mieć pewność co do treści tego projektu w każdym detalu. Jest on niezwykle wrażliwy społecznie, o czym mieliśmy okazję przekonać się kilkakrotnie. Dlatego lepiej dać sobie jeszcze parę godzin na przeczytanie wszystkich ostatnich zmian.
Projekt ustawy ma zostać skierowany pod obrady parlamentu, tak aby mógł być rozpatrywany na kolejnym posiedzeniu Sejmu. Parlament zdąży przyjął ten projekt przed wyborami prezydenckimi w maju?
Taka jest wola polityczna rządu, aby projekt został przyjęty przez parlament przed majowymi wyborami prezydenckimi. Ustawa może więc trafić na biurko prezydenta Andrzeja Dudy przed pierwszą turą wyborów. Dotychczas pan prezydent nie zawetował żadnej z ustaw Ministerstwa Klimatu i Środowiska przyjętych przez parlament po grudniu 2023 r. Mam nadzieje, że prezydent przyjmie tę ustawę ze zrozumieniem interesu publicznego. Jeśli jednak jej nie podpisze, ustawa będzie czekać już na nowego gospodarza Pałacu Prezydenckiego.
Szefem sejmowej komisji ds. energii, która będzie pracować na projektem, jest poseł PiS Marek Suski. To jego poprawka dwa lata temu przesądziła, że wiatraki można stawiać 700 m od najbliższych zabudowań, a nie 500 m. Nie obawia się pani opóźniania prac komisji przez opozycję?
Marek Suski nie operuje większością parlamentarną, ale oczywiście spodziewam się, że będą jakieś próby obstrukcji, próby zmiany tej ustawy na poziomie parlamentarnym. Posłowie opozycji zapewne będą próbowali straszyć ludzi, manipulować danymi, zarzucać nam działania lobbystyczne itd. To wszystko już znamy i wielokrotnie te zarzuty obalaliśmy, jeśli będzie trzeba, zrobimy to kolejny raz. Przypominam jednak, że odległość 500 metrów była już obecna w przedłożeniu rządowym PiS w 2023 r. i została zmieniona dopiero przez pana Suskiego podczas komisji sejmowej. Konsensus polityczny jest zatem dobrze nam znany i jeżeli mają wygrać zdrowy rozsądek oraz interes społeczny, to ten projekt musi wejść do polskiego porządku prawnego. Pozwoli produkować w Polsce więcej taniej energii. Bez większej ilości energii z wiatru na lądzie będzie to trudne do zapewnienia.
Skąd pewność, że energia z OZE to tani prąd?
Jeżeli tylko widzimy, że mamy większą generację OZE w miksie energetycznym danego dnia, to ceny energii na giełdzie są po prostu niższe. Im więcej energii z OZE w miksie energetycznym kraju, tym niższe ceny na rynku, a w konsekwencji także na naszych rachunkach za prąd. Opozycja, a więc PiS, Konfederacja, nie przyjmuje tego do wiadomości. Oni wolą sprzedawać energię najdroższą na rynku, ale mam wrażenie, że głównie dlatego, że nie rozumieją, jak działa system energetyczny kraju. Przynajmniej mam właśnie taką nadzieję, że wynika to tylko z niewiedzy, a nie cynizmu i głupoty.