W jego trakcie mają być poruszane m.in. kwestie zawarte w projekcie ustawy o wydobywaniu węglowodorów i ich opodatkowaniu. O brzmienie poszczególnych zapisów spierają się zwłaszcza resorty środowiska, skarbu i spraw zagranicznych.

Brak jednomyślności widoczny jest zwłaszcza w zakresie powołania i uregulowania kompetencji Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych, podmiotu mającego nadzorować działalność poszukiwawczą i wydobywczą dotyczącą ropy?i gazu w Polsce. NOKE będzie strategiczną spółką ze 100-proc. udziałem Skarbu Państwa. Ma mieć udziały we wszystkich koncesjach. Szefa NOKE będzie powoływał premier. Jego kompetencje obejmowałyby kwestie regulacyjne, geologiczne i złożowe dla każdej koncesji.

Kolejną ważną sprawą wymagającą rozstrzygnięcia jest opodatkowanie wydobycia ropy i gazu. – Jedna z propozycji mówi, że państwo może zabierać 25-40 proc. wypracowywanych na tej działalności zysków – twierdzi nasze źródło. Dla PGNiG, które w 2011 r. osiągnęło prawie 1,3 mld zł zysku operacyjnego na poszukiwaniach i wydobyciu, mogłoby to oznaczać konieczność uiszczenia do budżetu dodatkowych 320-512 mln zł. Opodatkowanie ma być jednak zmienne. Poziom danin zostanie uzależniony od różnych czynników, m.in. wolumenu wydobywanego surowca. Co więcej, niedawno Piotr Woźniak, wiceminister środowiska i główny geolog kraju, stwierdził, że podatek wejdzie w życie dopiero od 2016 r.

To jednak za mało, aby powstrzymać negatywne oceny. – Główną barierą w rozwoju branży poszukiwawczej jest brak stabilności i przejrzystości, zwłaszcza w zakresie prawnym i fiskalnym. To nas nęka co najmniej od roku – mówi Tomasz Maj, dyrektor zarządzający Talisman Energy Polska, firmy, która ma w naszym kraju trzy łupkowe koncesje. Rozwojowi nie sprzyja też zbyt duży poziom biurokracji. – Chcielibyśmy w końcu poznać, na jakich warunkach przyjdzie nam działać. Czekamy zwłaszcza na pakiet regulacji obejmujących nowe prawo geologiczne, powołanie pełnomocnika rządu ds. gazu z łupków oraz na projekt opodatkowania węglowodorów – twierdzi Maj. Uważa, że te trzy elementy są dziś niezbędne, aby w ogóle ułatwić firmom wydawanie pieniędzy, które są zaplanowane na poszukiwania.

Jego zdaniem ExxonMobil wycofuje się z Polski z powodu wewnętrznej walki o kapitał. – Jeśli warunki działania w Polsce są gorsze niż na innych rynkach, to zarządy decydują o ich ulokowaniu, tam gdzie sytuacja jest stabilniejsza i bardziej przejrzysta – zauważa Maj.