Gieł­do­we spół­ki wy­bu­du­ją trzy ko­pal­nie ga­zu łup­ko­we­go

W cią­gu czte­rech lat PGNiG, KGHM, PGE, Tau­ron i Enea za­mie­rza­ją wy­dać 1,72 mld zł na po­szu­ki­wa­nia i wy­do­by­cie nie­kon­wen­cjo­nal­nych złóż w po­bli­żu Wej­he­ro­wa

Aktualizacja: 19.02.2017 03:32 Publikacja: 05.07.2012 01:04

W siedzibie warszawskiej giełdy prezesi pięciu spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa podpisali r

W siedzibie warszawskiej giełdy prezesi pięciu spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa podpisali ramową umowę dotycząca poszukiwań i wydobycia gazu łupkowego w Polsce fot. K. Kamiński

Foto: Archiwum

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz KGHM, PGE, Tauron oraz Enea podpisały ramową umowę dotyczącą współpracy przy poszukiwaniach gazu łupkowego na 160 km kw. koncesji Wejherowo (woj. pomorskie), czyli około 1/4 całego jej obszaru. Wstępnie ustalono, że konsorcjum będzie dążyć do uruchomienia trzech kopalni (tzw. padów) w pobliżu miejscowości Kochanowo, Częstkowo i Tępcz, zlokalizowanych na południowy zachód od Wejherowa. Od ich nazwy cały projekt określono mianem KCT.

Duże wydatki

Budowa trzech kopalń ma kosztować około 1,72 mld zł i potrwa do 2016 r. Są to jednak wydatki maksymalne. Taki poziom osiągną pod warunkiem, że każdy z trzech pionowych odwiertów poszukiwawczych wykonanych w pobliżu podanych miejscowości, wraz z tzw. zabiegami szczelinowania, przyniesie pożądane rezultaty w postaci odkrycia złóż nadających się do komercyjnej eksploatacji. Jeśli tak się stanie, w kolejnym etapie konsorcjum wykona badania sejsmiczne 3D. Pozwolą one dokładnie określić miejsce lokalizacji kopalni i kolejnych odwiertów. Na każdym padzie będzie wykonanych po 12 otworów horyzontalnych, a w każdym z odwiertów po dziesięć zabiegów szczelinowania. W ramach planowanych wydatków uwzględniono też budowę instalacji i obiektów służących do wydobycia gazu, w tym gazociągów do transportu surowca do sieci przesyłowej, którą będzie mógł następnie trafić do finalnych odbiorców.

Szacuje się, że budowa pojedynczego padu w Polsce będzie kosztować około 0,6 mld zł. Niepowodzenie poszukiwań na którejkolwiek z trzech lokalizacji projektu KCT spowoduje zatem, że wydatki poniesione przez konsorcjum mogą spaść o ok. 0,5 mld zł. Z drugiej strony drastycznie spadnie też zakładana opłacalność inwestycji ze względu na nieuzyskanie planowanego pierwotnie poziomu wydobycia. Dziś żadna ze stron umowy nie chce ujawniać, na jak duże wydobycie liczy.

Będą dalsze negocjacje

Projektem KCT ma zarządzać specjalnie powołany w tym celu komitet operacyjny, który będzie się składał z przedstawicieli pięciu spółek. Na etapie prac poszukiwawczo-rozpoznawczych operatorem pozostanie PGNiG. Jeśli zakończą się one sukcesem i konsorcjum przystąpi do eksploatacji złóż, operatorem zostanie specjalnie utworzona spółka, z udziałem pięciu firm, która będzie również posiadaczem koncesji wydobywczej.

Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PGNiG, przyznała, że warunki współpracy pomiędzy firmami będą jeszcze doprecyzowywane. Chodzi m.in. o szczegółowy budżet i harmonogram projektu, udziały stron w finansowaniu inwestycji oraz udziały w przyszłych zyskach. Porozumienie w tym zakresie powinno być gotowe za cztery miesiące.

Niezależnie od zawartej właśnie umowy PGNiG będzie też samodzielnie kontynuowało poszukiwania. – Mamy pewność, że w tym roku wywiercimy siedem odwiertów, natomiast trzy kolejne zależą od uzyskania zgód środowiskowych – twierdzi Piotrowska-Oliwa.

Kolejne alianse

PGNiG nie wyklucza, że do konsorcjum pięciu firm zawiązanego na koncesji Wejherowo dołączą kolejne podmioty. Możliwe jest też rozszerzenie współpracy tych spółek na inne obszary poszukiwawcze.

Prezes PGNiG przyznała, że prowadzi rozmowy z PKN Orlen. W związku z tym, że obie grupy są już właścicielami koncesji, zasady ich współpracy muszą być jednak inne niż z KGHM i spółkami energetycznymi, które takich licencji nie posiadają. PGNiG jest zainteresowane także współpracą z innymi. Mirosław Szkałuba, wiceprezes firmy, poinformował m.in. o planowanym spotkaniu z kanadyjskim producentem gazu, Encaną.

[email protected]

Opinie

Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku

PGNiG dzięki umowie z KGHM, PGE, Tauronem i Eneą ogranicza ryzyko związane z poszukiwaniami gazu łupkowego. Ma też zapewniony dostęp do dodatkowych pieniędzy na ten cel. Z drugiej strony, jeśli poszukiwania zakończą się sukcesem, będzie musiało się dzielić pozyskiwanymi surowcami, co jest bodźcem do uczestniczenia w projekcie dla innych firm. Niezależnie od tego trzeba pamiętać, że podpisana umowa ma bardziej charakter listu intencyjnego niż konkretnych uzgodnień i dziś trudno ją oceniać.

Izabela Albrycht, prezes Instytutu Kościuszki

Umowa jest krokiem w dobrą stronę, bowiem bezprecedensowa inwestycja, jaką jest rozwój sektora gazu niekonwencjonalnego w Polsce, wymaga takiego właśnie podejścia, które pozwoli stworzyć efekt skali i synergii. Już wkrótce powinny zostać wykonane jednak kolejne kroki mające na celu stworzenie optymalnych warunków do długoterminowego rozwoju sektora. Kluczową rolę będzie w tym zakresie odgrywało pozyskiwanie know-how przez podmioty krajowe, a temu służyć może budowanie partnerstwa z zagranicznymi koncernami.

Firmy
Zremb: kontrakty dla wojska procentują
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Firmy
Rurexpol do likwidacji
Firmy
Mercator na zakupach. W planach luksusowe apartamenty
Firmy
Klepsydra nie zamierza zwalniać tempa
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Firmy
Czy da się odpolitycznić spółki z udziałem Skarbu Państwa?
Firmy
Rząd chce zmobilizować kapitał do finansowania start-upów