Jaki był w pana ocenie ubiegły rok dla Pelionu?
Był jednym z najtrudniejszych okresów w ponaddwudziestoletniej historii naszej firmy. Wprowadzone ustawą refundacyjną zmiany bardzo mocno dotknęły całą branżę i nas również, szczególnie w segmencie detalicznym. Stanęliśmy przed koniecznością podejmowania radykalnych kroków, żeby przetrwać ten trudny okres. Nie stać nas było na utrzymywanie nierentownych aptek, dlatego w ciągu roku zamknęliśmy lub sprzedaliśmy ich ponad 50 (spośród dystrybutorów leków Pelion ma największą sieć aptek własnych – red.). Najtrudniejsza była jednak decyzja o restrukturyzacji zatrudnienia, w wyniku której prace w naszej firmie straciło prawie 500 osób (z około 7,4 tys. zatrudnionych – red.).
Konieczna była również decyzja o obniżeniu wynagrodzenia pozostałym pracownikom spółki DOZ, w tym farmaceutom pracującym w naszych aptekach. Nasza kadra to w większości farmaceuci po pięciu latach bardzo trudnych studiów, dniami i często nocami pracujący dla pacjenta. Nigdy wcześniej nie musiałem podejmować tak trudnych decyzji i jeszcze długo będę je pamiętał.
Jaki może być ten rok?
Będzie równie trudny. Od 1 stycznia obniżeniu o 1 pkt proc. (z 7 proc. do 6 proc.) uległa marża urzędowa na leki refundowane, a mówiąc ściślej narzut, jaki hurtownie doliczają do ceny leku kupowanego u producenta. W wyniku tej zmiany marża złotówkowa na tych lekach spadnie w 2013 r. o 14 proc., a cały segment hurtowy w Polsce zostanie zmuszony do redukcji kosztów o około 140 mln zł.