Ogłoszenie skupu akcji podbiło notowania MCI

Spółka zaoferowała sporą premię, ale po wtorkowych zwyżkach cena w buy backu niemal zrównała się z kursem giełdowym. Warto odsprzedać akcje?

MCI Capital było we wtorek liderem wśród spółek drożejących na warszawskiej giełdzie. Kurs rósł od rana i po południu wynosił 9,2 zł, co oznaczało 15-proc. zwyżkę. Towarzyszył jej wysoki obrót. Była to reakcja na zaproszenie MCI do składania ofert sprzedaży akcji. Oferta dotyczy do 3 mln sztuk, a cenę skupu ustalono na 10 zł.

Problematyczna wycena

Spółka zamierza nabyć walory w celu umorzenia. Podmiotem pośredniczącym jest Noble Securities. Rozpoczęcie przyjmowania ofert sprzedaży zaplanowano na 17 lipca, a zakończenie na 30 lipca.

Wprawdzie w stosunku do aktualnego kursu giełdowego zbyt dużej premii w ofercie MCI nie widać, ale warto odnotować, że w poniedziałek na zamknięciu sesji kurs był znacząco niższy – wynosił 8 zł. To oznaczało solidną 25-proc. premię i przemawiało za odpowiedzią na zaproszenie do sprzedaży akcji. Cena oferowana przez spółkę jest też o 8 proc. wyższa od średniego kursu z ostatnich trzech lat – wynika z naszych szacunków.

Z drugiej strony inwestorzy zadają sobie pytanie, ile rzeczywiście warte są papiery MCI. Notowania oddalają się od wartości NAV na akcję (kluczowej w szacowaniu wartości firm w tej branży). Na koniec roku aktywa netto wynosiły 1,27 mld zł, co w przeliczeniu na akcję oznacza niemal 24 zł. Z kolei w rekomendacji autorstwa Noble Securities, która trafiła na rynek dwa tygodnie temu, cenę docelową eksperci oszacowali na poziomie o 188 proc. wyższym od obecnego, uwzględniającego już wtorkowe zwyżki. Wobec tych poziomów cena zaproponowana przez MCI wydaje się mało atrakcyjna.

Skupem objęta jest stosunkowo duża część akcji MCI. Kapitał zakładowy funduszu dzieli się obecnie na prawie 53 mln walorów. Gdyby spółka skupiła całe 3 mln, stanowiłyby ponad 5,6 proc. kapitału. Wiodącym akcjonariuszem MCI jest prezes spółki Tomasz Czechowicz. Rynek zastanawia się, czy weźmie on udział w buy backu. Z takim pytaniem zwróciliśmy się do niego we wtorek. Otrzymaliśmy odpowiedź, że MCI Management (spółka będąca razem z Czechowiczem wiodącym akcjonariuszem MCI Capital) nie będzie teraz komentować zaproszenia do sprzedaży akcji.

Spór bije w wizerunek

MCI Capital to utworzona w 1999 r. spółka, która za pośrednictwem funduszy PE/VC realizuje inwestycje – przede wszystkim związane z nowymi technologiami. Firma jest notowana na giełdzie od 2001 r. W ostatnim czasie jej notowania znajdowały się pod dużą presją.

Na pewno nie pomagało im zamieszanie związane ze sporem pomiędzy kontrolowaną przez Czechowicza grupą kapitałową a posiadaczami certyfikatów funduszu MCI. TechVentures. Kilka miesięcy temu dowiedzieli się oni, że złożone przez nich żądania wykupu certyfikatów zostały zredukowane o 100 proc. MCI wyjaśnia, że sytuacja wynika z zapisów w statucie – daje on preferencje tym seriom certyfikatów, które znajdują się w posiadaniu firmy MCI Fund Management. Jeszcze nie wiadomo, jak zakończy się spór. Konsultacje z inwestorami trwają.

Duży ruch na rynku

MCI w 2018 r. zanotowało rekordowy poziom wyjść z inwestycji – ogłoszone w tym okresie wyjścia wraz z dywidendami opiewały na ponad 690 mln zł. Jednocześnie fundusze wydały 337 mln zł na nowe inwestycje oraz kolejne rundy finansowania w obecne spółki portfelowe.

Foto: GG Parkiet

Dużo dzieje się również w tym roku. Flagową inwestycję MCI, czyli giełdową ABC Datę, z 1 lipca przejęło branżowe Also. Na ten rok planowane jest kolejne wyjście z inwestycji. Prawdopodobnie chodzi o spółkę ATM. Oprócz niej w portfelu funduszu MCI.EuroVentures znajdują się też firma IAI, platforma e-travel, węgierski NetRisk czy Mobiltek.