Problemy polskiej energetyki znów uwidoczniły się w minionym tygodniu. Niektórym blokom węglowym przydarzyły się niegroźne awarie. Wydarzyły się one jednak w niefortunnym momencie, a więc tuż przed zachodem słońca, kiedy rezerwa mocy do produkcji prądu jest jak najmniejsza. Wówczas słońce zachodzi, a bloki węglowe dopiero są przystosowywane do pracy na wyższych obrotach, aby produkować wieczorem więcej energii.
W poniedziałek 19 sierpnia rezerwa mocy wyniosła po godzinie 20 ledwie 600 MW. To mniej więcej wielkość sporej wielkości jednego bloku węglowego. Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Polskie Sieci Elektroenergetyczne nadal prowadzą przegląd tzw. rynku mocy, a więc mechanizmu, który ma bronić polską energetykę przed nagłym spadkiem mocy do produkcji energii elektrycznej. Zmiany w prawie miałyby nastąpić na przełomie roku.
Feralny poniedziałek
Nadzorca systemu energetycznego przyznaje, że zdarzają się okresy, gdy bilans mocy jest napięty, jednak w ostatnich dniach nie zidentyfikowano zagrożenia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. Mimo to w poniedziałek 19 sierpnia według planu koordynacyjnego, który jest przygotowywany dzień wcześniej, zachowana miała być rezerwa mocy powyżej 1 GW. To stanowiło 4,8 proc. rezerwy mocy. Ostatecznie – już po działaniach zaradczych operatora – rezerwa skurczyła do 600 MW. – W ciągu dnia niedostępność lub ograniczenia produkcji zgłosiły jednostki wytwórcze o łącznej mocy ponad 1 GW. Dodatkowo przechodzący przez Polskę front burzowy spowodował, że farmy wiatrowe pracowały z mocą o ponad 500 MW mniejszą niż prognozowana – tłumaczy Maciej Wapiński, rzecznik prasowy PSE. Mimo kruchej rezerwy PSE zapewniły możliwość bezpiecznego zarządzania systemem bez konieczności sięgania po środki takie jak np. awaryjny import energii. Jednak jeśli z awarią zmierzyłby się kolejny blok, mogłoby to być już bardzo ryzykowne dla systemu energetycznego. PSE uspokajają i wskazują, że rezerwy mocy są właśnie po to, by z nich korzystać przy wystąpieniu nieplanowanych sytuacji – tak jak miało to miejsce 19 sierpnia.
Co do zasady, przy planowaniu na kolejną dobę operator systemu przesyłowego dąży do zapewnienia 9-proc. nadwyżki dostępnych mocy ponad prognozowane zapotrzebowanie. W ciągu dnia rezerwa nie powinna spaść poniżej poziomu mocy, z którą w danej chwili pracuje największy blok w systemie.