Miedziowy gigant złożył wniosek o wydanie formalnej opinii ogólnej prowadzący do procesu certyfikacji technologii małych reaktorów jądrowych (SMR) w kraju. Prezes KGHM Marcin Chludziński wskazał, że spółka jako pierwsza w kraju przedłożyła do PAA wniosek o ocenę technologii SMR, którą chce wdrożyć. – Spodziewamy się, że w ciągu sześciu–dziewięciu miesięcy prezes PAA wyda opinię ogólną o technologii SMR, rozwijanej przez amerykańską firmę NuScale, z którą mamy zawarte porozumienie – powiedział na konferencji.
Lokalizacja do końca roku
KGHM jednocześnie prowadzi prace nad wyborem lokalizacji elektrowni, a rozpatrywanych jest kilka wybranych miejsc. – Jeden reaktor ma 72 MW mocy, a jeden zestaw liczy sześć sztuk. – To odpowiada naszym potrzebom, ale szukamy też lokalizacji, by w razie potrzeby postawić ich więcej – powiedział Chludziński. – Prowadzimy prace lokalizacyjne dotyczące miejsca. Wybieramy miejsca, które spełniają warunki formalne, techniczne, prawa atomowego, zakresu środowiska i przesyłu. Lokalizację powinniśmy poznać pod koniec tego roku – dodał.
Wiceprezes ds. finansowych Andrzej Kensbok powiedział, że koszt budowy – jak wynika z danych, o których wiemy od firmy technologicznej – będzie wynosił 1,5–2 mld USD. – Przygotowaliśmy zespół do opracowania, w jaki sposób zabezpieczyć środki w kontekście ryzyk walutowych, stopy odsetkowej, prognozy ceny energii elektrycznej. Opracowujemy pewien konsensus między bankami a naszymi inwestorami. Bieżące koszty projektu jesteśmy w stanie sami sfinansować – powiedział wiceprezes. Liczy, że w projekt chętnie włączą się banki obecne w Polsce, również EBOiR. Prezes Chludziński, pytany o finansowanie inwestycji, wskazał, że rozważanych jest kilka modeli finansowania w różnych wariantach kapitałowych, połączonych z długiem. Duże nadzieje na pozyskanie zewnętrznego finansowania spółka wiąże z ujęciem w unijnej taksonomii energetyki jądrowej. KGHM do końca 2029 r. chce uruchomić w sumie sześć reaktorów o mocy 72 MW, co daje 460 MW w Polsce. „Sześciopak” – jak sam mówi KGHM – będzie ulokowany w jednym miejscu.
Jakie wyzwania?
Analitycy są ostrożni w ocenie i podkreślają, że to nowa technologia, więc bez wsparcia naukowego się nie obejdzie. – To kapitałochłonne inwestycje – mówi Jakub Szkopek, analityk z Erste Securities. Dodaje, że co prawda wyliczenia są tylko szacunkowe, ale i tak robią wrażenie – w przypadku SMR koszt szacowany jest na 4–5 mln USD za 1 MW mocy. Rynek ma jednak nadzieję, że dzięki rozwojowi technologicznemu koszty te zostaną zredukowane do 2,5 mln USD – mówi. Niemniej jednak cena ta w kontekście obecnych rekordowych cen energii może wydawać się atrakcyjna. – Mówimy o drugim co do wielkości po PKP odbiorcy energii. KGHM jest zmuszony kupować energię zewnątrz, a ceny w taryfie A, gdzie operuje grupa, w przyszłym roku mogą być prawdopodobnie dwa razy wyższe niż obecne, a już te wydawały się bardzo wysokie – prognozuje.
Dodaje, że KGHM musi tu nadrobić, ponieważ rozwój zaledwie dwóch farm fotowoltaicznych to za mało, aby poradzić sobie z takimi kosztami energii. – SMR świetnie wpisuje się w potrzeby KGHM. Ale to nowa technologia, której na świecie nie udało się jeszcze skomercjalizować, choć partner polskiej spółki NuScale wskazuje, że taki projekt już jest. Kolejną barierą jest dostęp do uranu, lokalizacja i obawy mieszkańców – kończy Szkopek.