Przyszłość otwartych funduszy emerytalnych, w których zgromadzonych jest około 213 mld zł (165 mld zł to polskie akcje), wciąż jest owiana aurą tajemnicy, która oczywiście nie służy kondycji krajowego rynku akcji, spółkom, ale przede wszystkim przyszłym emerytom. Fundusze, które niegdyś napędzały krajowy rynek akcji, teraz stają się coraz większym ciężarem, który pracownicze plany kapitałowe równoważą w ograniczonym stopniu.
W ciągu 11 miesięcy tego roku OFE przekazały do ZUS niemal 9 mld zł, choć rządowe plany mówiły o 7,7 mld zł wpłat w całym 2024 r. W przyszłym roku OFE – według projektu budżetu – przekazać do ZUS mają 10,7 mld zł, ale można założyć, że kwota ta – podobnie jak w tym roku – również będzie większa. Poszczególne fundusze emerytalne postępują różnie, ale w tym roku sumarycznie pozbywają się polskich akcji, łącznie za około 1,6 mld zł. Po drugiej stronie są stopniowo rosnące PPK, do których wpływa po około 0,5 mld zł miesięcznie, z czego tylko część wędruje na GPW.
– Przyszłość OFE może odegrać kluczową rolę w kształtowaniu polskiego rynku kapitałowego i znacząco wpłynąć na rozwój polskiej gospodarki. Aby lepiej wykorzystać zgromadzony w OFE kapitał i chronić interesy ich członków, konieczne są zmiany w dwóch obszarach – komentuje Małgorzata Rusewicz, prezes IZGTE. Jej zdaniem należy zmodyfikować mechanizm tzw. suwaka bezpieczeństwa.
Czytaj więcej
Polski system emerytalny słabo wypada na tle większości systemów stosowanych w blisko 50 badanych pod tym kątem krajów świata. Pomóc mogłaby m.in. popularyzacja dodatkowego oszczędzania na jesień życia, ciągle jednak trudno mówić o powszechności PPK.