Grupa Azoty Police wycofała się z inwestycji w Senegalu, gdzie poprzez spółkę AFRIG miała uruchomić dużą kopalnię fosforytów. Teraz próbuje odzyskać zainwestowane tam pieniądze od DGG Eco, ale spółka ta na razie nie ma z czego spłacić całości długu. Okazuje się też, że – jak ustaliliśmy – Azoty stały przed szansą wspólnej inwestycji w Afryce z firmą Mimran Natural Resources (MNR), kierowaną przez Davida Mimrana – syna miliardera Jeana-Claude'a Mimrana. Do porozumienia jednak nie doszło.

Urwane rozmowy

Z naszych ustaleń wynika, że w 2016 r. David Mimran spotkał się w Warszawie z ówczesnym prezesem Azotów Mariuszem Boberem. Na spotkaniu omawiana była kwestia zawiązania joint venture w Senegalu. Współpraca miała polegać na inwestycji w kopalnię fosforytów i budowie obok niej fabryki kwasu fosforowego. W tym momencie MNR posiadał już 45 proc. akcji w spółce AFRIG, które przejął od DGG Eco. Szczegóły transakcji nigdy nie zostały ujawnione. Udało nam się jednak ustalić, że w umowie uwzględniono opcję wycofania się z transakcji, gdyby nie udało się zawrzeć joint venture z Azotami. – MNR był zainteresowany posiadaniem 50 proc. akcji AFRIG, dlatego był gotów odkupić od Azotów brakujące 5 proc. akcji i zainwestować dodatkowe 30 mln euro w inwestycję w Senegalu. Rozważał nawet przejęcie wszystkich akcji od Azotów za około 28 mln euro – opowiada Mark Gössel, prawnik MNR i Davida Mimrana. Jego zdaniem porozumienie było osiągalne, ale w Azotach nastąpiła zmiana warty, a na czele nawozowej spółki stanął Wojciech Wardacki. – Nowy prezes Azotów kategorycznie odmówił wielu próśb o spotkanie z Mimranem. Z naszego punktu widzenia nowe kierownictwo najwyraźniej nie uwzględniało perspektyw ekonomicznych projektu w Afryce, ale miało inne wewnętrzne motywacje polityczne, które nie mają znaczenia dla MNR – kwituje Gössel.

Władze Polic przekonują jednak, że nie zrywały rozmów, a nawet zapraszały Mimrana do swojej siedziby. – W połowie 2017 r. otrzymaliśmy pismo od Mimrana z prośbą o spotkanie i umówiliśmy nawet termin. Biznesmen jednak w ostatniej chwili odwołał spotkanie. Po pewnym czasie ponowiliśmy zaproszenie, ale Mimran nie był już zainteresowany – przekonuje Włodzimierz Zasadzki, wiceprezes Polic. – Ostatecznie też nie otrzymaliśmy żadnej oferty zakupu naszych udziałów w AFRIG, a na pewno byśmy ją rozważyli – dodaje.

W międzyczasie jednak zarząd Azotów zaczął podawać informacje o nieopłacalności inwestycji w Senegalu i domagać się zwrotu środków od DGG Eco, od którego Police kupiły udziały w AFRIG. Ostatecznie spółka Mimrana całkowicie wycofała się z inwestycji. – Niestety, Grupa Azoty pod kierownictwem Wardackiego nie była ani wiarygodnym partnerem, ani rozsądnym ekonomicznym graczem w tym projekcie. Dlatego MNR nie był już skłonny do kontynuowania tego projektu – tłumaczy Gössel.

Walka o zwrot pieniędzy

Policom pozostaje teraz walka o odzyskanie pieniędzy od firmy DGG Eco, która zgodziła się oddać im 28,85 mln dolarów. Płatności rozłożono na pięć lat. W 2018 r. do sądu wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości wrocławskiej spółki, ale został oddalony.