– Zgodnie z prospektem emisyjnym mamy do wykorzystania jeszcze kilka milionów złotych na przejmowanie firm. To jednak zbyt mało, żeby myśleć o poważnej akwizycji. Nie szukamy więc aktywnie spółki, która mogłaby dołączyć do naszej grupy – powiedział nam Wiesław Różacki, prezes Rafako, które samo zostanie wkrótce przejęte przez PBG. – Choć nie wykluczam, że jeśli pojawi się okazja do przejęcia ciekawej firmy, to z niej skorzystamy – zastrzegł.
Rafako chciało wcześniej odkupić 50 proc. ZE PAK od Skarbu Państwa. Spółce marzyło się utworzenie dużej grupy energetycznej. Do porozumienia jednak nie doszło. W połowie marca Skarb zmienił koncepcję prywatyzacji PAK, a Rafako przestało się nim interesować.
Władze spółki nie obawiają się, że planowane inwestycje w energetyce mogą zostać opóźnione lub odwołane. Niepewny jest jednak m.in. los przetargu na budowę bloków w należącej do PGE Elektrowni Opole. – Skala naszej działalności jest przystosowana do aktualnego poziomu zamówień. Nie mamy więc problemu z nadmiernymi kosztami własnymi, dlatego możliwe przesunięcia realizacji inwestycji, w których chcemy brać udział, nie stanowią dla nas problemu – przekonuje Różacki. Pierwsze półrocze spółka zakończyła spadkiem skonsolidowanych przychodów o 15 proc., do 468,2 mln zł, ale jej wynik netto podskoczył o 13 proc., do 26,4 mln zł. Portfel zamówień Rafako wynosi 1,8 mld złotych.