Historyczne notowania to efekt opublikowania rekordowych wyników oraz dobrych perspektyw na przyszłość. W ubiegłym roku przychody grupy wzrosły o 13,8 proc., do 332,5 mln zł. Jeszcze mocniej, bo o 30,4 proc., zwyżkował czysty zarobek. W efekcie wyniósł 29,1 mln zł. – To efekt bardzo dobrej organizacji produkcji i dystrybucji, dyscypliny kosztowej, a także właściwego doboru asortymentu do oczekiwań klientów i sytuacji popytowej panującej na rynkach, na których działamy – mówi Aneta Raczek, prezes Ferro. Dodaje, że zwiększając sprzedaż na kolejnych rynkach, grupa uzyskuje efekt dźwigni operacyjnej, który pozytywnie przekłada się na uzyskiwane wyniki.
– Przewidujemy, że w roku 2017 otoczenie rynkowe może być nieco bardziej wymagające niż w 2016, aczkolwiek będziemy dokładać starań, by zminimalizować negatywny wpływ czynników zewnętrznych na osiągane wyniki. W dalszym ciągu będziemy dbać o naszą silną pozycję na dojrzałych rynkach – w Polsce i w Czechach – i intensyfikować ekspansję na młodszych rynkach zagranicznych, takich jak Rumunia, Słowacja, Węgry czy Bułgaria – twierdzi Raczek.
W 2016 r. rynki zagraniczne odpowiadały już za 61 proc. przychodów grupy. Największym pozostają Czechy z 10-proc. dynamiką sprzedaży. W dalszym ciągu dynamicznie, w tempie przekraczającym 40 proc. rocznie, rośnie sprzedaż w Rumunii. Jej wartość przekroczyła już 55 mln zł. Stosunkowo mało wzrosła za to sprzedaż w Polsce, bo jedynie o 4 proc.