Sytuacja na Bliskim Wschodzie stała się bardzo napięta. Mieliśmy już atak Iranu. Na razie nie ma odpowiedzi Izraela, chociaż wciąż nie można jej wykluczyć. Czy to może być czynnik, który nie pozwoli rynkom rosnąć?
W krótkim terminie czynnik ten z pewnością będzie generował zmienność. Widzimy, że główne rynki korygują imponujące wzrosty z ostatnich kilku miesięcy. Nikogo jednak nie powinien dziwić fakt, że wzrost ryzyka geopolitycznego przyczynił się od odpływu kapitał od ryzykownych aktywów. Nie uważam jednak, aby był to czynnik, który długoterminowo zmieni rynkową perspektywę. Niestety nie jest to pierwszy konflikt w ostatnich latach. Historia pokazuje zaś, że w średnim terminie indeksy odrabiały straty przy tego typu wydarzeniach. Fundamenty hossy na rynku akcji nadal są zdrowe. Trudno oczywiście przewidywać jak długo kwestie polityczne będą generować podwyższoną zmienność, ale zakładam, że jest to raczej krótkoterminowa perspektywa.
W krótkim terminie rynek będzie reagował więc głównie na informacje napływające z Izraela czy też Iranu?
Myślę, że rynek skupi się nie tylko na tym. Moim zdaniem obecna korekta rynkowa w większym stopniu związana jest jednak z kolejnym oddaleniem w czasie oczekiwań na obniżki stóp procentowych w USA niż faktycznie tym, co dzieje się na Bliskim Wschodzie. Dalsze losy rynkowe przypisuję więc perspektywie dalszej ścieżki stóp procentowych w USA i na świecie oraz wynikom spółek niż kwestiom geopolitycznym.
Tylko stopy procentowe w USA miały być obniżane już w marcu. Do tego nie doszło. Jeszcze niedawno mówiono o czerwcu. Dzisiaj ten scenariusze też jest coraz mniej prawdopodobny, a oczekiwania przesunęły się już na wrzesień. To jest problem dla rynków?
To oczywiście nie jest dobra informacja, ale też raczej w krótkim terminie. Pod koniec 2023 r. rynek zakładał nawet sześć obniżek stóp procentowych w 2024 r. Mówiono także o pierwszej obniżce w marcu. Te scenariusze się nie zrealizowały i to miało wpływ na rynki, ale nie zmieniło długoterminowej, pozytywnej perspektywy i nie przekreśliło hossy. Wydaje mi się, że i tym razem będzie tak samo. Inflacja w USA zaskoczyła wyższym odczytem. Dzisiaj faktycznie mówimy o wrześniu jako terminie pierwszej obniżki stóp w USA. Małe szanse są też na to, że zobaczymy w tym roku jeszcze trzy obniżki stóp. Jeśli jednak gospodarka będzie zachowywała się dobrze, a spółki będą pokazywały dobre wyniki to kwestie związane z polityką monetarną powinny mieć tylko krótkotrwały wpływ na rynek.
Czy to oznacza, że dla rynków tak naprawdę nie ważne jest kiedy stopy będą obniżane, a liczy się sam to, że będą obniżane?
Dokładnie tak. Co się odwlecze to nie uciecze. Jednym z czynników, który wstrzymuje Rezerwę Federalną przed obniżkami stóp jest relatywnie wysokie momentum wzrostowe. Gospodarka radzi sobie dobrze, rynek pracy jest w dobrej kondycji, konsumpcja też wygląda przyzwoicie, a to oznacza, że nie ma negatywnych czynników, które zmuszałyby do pośpiechu w sprawie obniżek stóp. Amerykańska gospodarka udowodniła, że radzi sobie dobrze przy wyższych stopach, ale ważna jest też perspektywa tego, że koszt pieniądza powinien spadać, nie tylko w tym roku, ale także w kolejnych latach, co pozytywnie powinno przekładać się na wyniki spółek czy też na poziom konsumpcji.