Banki centralne mogą w tym tygodniu namieszać na rynkach?
Ten tydzień jest bardzo ważny dla rynków. Zdecyduje on o tym, jak zakończy się rok na rynku akcji. Na przestrzeni ostatniego miesiąca narosły oczekiwania, że banki centralne w przyszłym roku przejdą do agresywnych obniżek stóp procentowych, gdyż inflacja zaczęła spadać. Pytanie teraz, czy bankierzy centralni wpiszą się w ten kontekst i ogłoszą oficjalnie koniec cyklu podwyżek stóp procentowych, a także odnotują poprawę, jeśli chodzi o perspektywy inflacji. Z drugiej strony możliwe jest też wylanie kubła zimnej wody na głowy inwestorów i schłodzenie oczekiwań na cięcia stóp procentowych poprzez sugestie na temat tego, że inflacja bazowa nadal jest problemem i trzeba czekać, aż tutaj nastąpi większa poprawa. Jeśliby się tak stało, możliwa jest większa realizacja zysków i cofnięcie indeksów.
Pana zdaniem, który scenariusz jest bardziej prawdopodobny?
Jastrzębie powoli tracą argumenty. Patrząc na procesy inflacyjne, widać jednak zdecydowany spadek dynamiki cen. Zwróciłbym też uwagę na oczekiwania inflacyjne. W przeszłości, gdy rozmijały się one z prognozami, wpływało to na decyzje podejmowane przez Fed. Było to szczególnie istotne, gdy zbiegało się w czasie ze zmianą wskaźnika inflacji. Tak było chociażby w połowie 2022 r., ale wtedy mieliśmy zaskoczenia na plus. W piątek poznaliśmy z kolei zdecydowanie niższe od prognoz oczekiwania inflacyjne, ceny ropy spadają, więc pojawiają się też argumenty za tym, by zacząć łagodzić jastrzębią retorykę. Jeśli Fed w środę przypieczętuje zakończenie cyklu podwyżek stóp, to już powinien być to gołębi sygnał, pokazujący zmieniający się układ sił w Rezerwie Federalnej, a to przybliżałoby nas do obniżek stóp w przyszłym roku.
Tylko że rynek wyceniał ostatnio nawet cztery obniżki stóp procentowych w przyszłym roku w Stanach Zjednoczonych. Czy trochę się w tym nie zagalopował?
W ostatnim tygodniu wyceny rynkowe były już nawet bliżej pięciu obniżek stóp po 25 pkt baz. W przypadku innych banków centralnych, takich jak chociażby EBC, rynek zaczął wyceniać cięcie kosztu pieniądza w przyszłym roku aż o 150 pkt baz. Oczekiwania są bardzo agresywne i jest to czynnik ryzyka. Jeśli banki przytemperują te oczekiwania, będzie to czynnik sprzyjający korekcie.
Kto dzisiaj jest bliżej obniżek stóp procentowych: Fed czy EBC?
Istotna jest tutaj realna koniunktura. W Stanach Zjednoczonych wciąż jest ona relatywnie dobra. W Europie najprawdopodobniej druga połowa 2023 r. upływa pod znakiem recesji. Dane z rynku pracy ze Stanów Zjednoczonych też wyglądają mocno. Tamtejsza gospodarka zachowuje się więc lepiej i zdecydowanie argumentów do obniżek stóp procentowych może mieć Europejski Bank Centralny. Szef Fed Jerome Powell też wielokrotnie podkreślał, że jeśli chodzi o trwałą poprawę perspektyw inflacji, konieczne jest schłodzenie sytuacji na rynku pracy, a tego wciąż nie ma. To jest jedyny argument, który może zniechęcać przedstawicieli amerykańskiego banku centralnego do łagodzenia retoryki.