Patrząc na firmy inwestycyjne na naszym rynku, można powiedzieć: dobrze już było i to dawno temu. Zgodzi się pan z tym?
I tak, i nie. Czasy, w których widzieliśmy dużą aktywność inwestorów indywidualnych, w których firmy inwestycyjne zarabiały naprawdę duże pieniądze, faktycznie minęły, ale to nie oznacza, że nie wrócą. Rynek bardzo się zmienił. Dzisiaj, kiedy mówimy o inwestycjach, tak naprawdę przestajemy mówić wyłącznie o giełdzie, jaką do tej pory znaliśmy. Rynek inwestycji uważanych za alternatywne czy też szerzej – rynek instrumentów opartych na blockchainie, mocno się rozrasta i staje się powszechny, a nie alternatywny. Krokiem milowym było oczywiście wprowadzenie funduszy spotowych ETF na bitcoina w Stanach Zjednoczonych i, patrząc w przyszłość, pewnie na tym się nie skończy, a to powoduje, że jego perspektywy są bardzo dobre. Już teraz zainwestowane są tam ogromne pieniądze, a zainteresowanie tymi produktami jest bardzo duże, więc trzeba się zastanowić, jak na to zainteresowanie, również z polskiej perspektywy, odpowiedzieć.
A co z tradycyjnym rynkiem kapitałowym w krajowym wydaniu?
Na pewno bardzo dobrą informacją jest to, że Tomasz Bardziłowski został już oficjalnie prezesem GPW. Jest to bez wątpienia człowiek rynku, znający bardzo dobrze bolączki i wyzwania, które przed nami stoją, i wierzę, że uda mu się zdynamizować procesy rynkowe, szczególnie że jest co robić.
Wystarczy wspomnieć o rynku IPO, który pomimo bardzo udanej oferty emisji Murapolu nadal jest w uśpieniu. Optymistycznie brzmiała także deklaracja ministra finansów Andrzeja Domańskiego, który podczas konferencji IDM w Bukowinie Tatrzańskiej jasno powiedział, że zamierza postawić na rynek kapitałowy. Mając takie zestawienie personalne, możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość, choć oczywiście kluczowa będzie postawa inwestorów.