Pod koniec marca KNF poinformowała, że szuka wśród banków chętnych do ratowania SKOK Rafineria. Kasą od połowy czerwca 2017 r. kierował zarządca komisaryczny. Wykonując decyzję KNF, sporządził informację finansową według stanu na dzień poprzedzający jego ustanowienie i poddał ją badaniu przez biegłego rewidenta.
Z ustaleń zarządcy wynika, że SKOK Rafineria miała w połowie czerwca 2017 r. aktywa na poziomie 142,7 mln zł, ujemne fundusze własne bilansowe w wysokości 9 mln zł, a aktywa kasy nie wystarczały na pokrycie jej zobowiązań, co oznaczało jej niewypłacalność. Łączna kwota straty bieżącej oraz z lat ubiegłych wynosiła 63,1 mln zł.
Ratowanie kas przez bank to dość rzadka sytuacja. Od przejęcia nadzoru przez KNF nad sektorem kas spółdzielczych w 2013 r. do teraz upadło już 11 kas, a sześć zostało przejętych przez banki (tylko jedna przez inną kasę). Łącznie w tym czasie liczba kas zmalała o 20, do 35. Tylko w 2017 roku upadły cztery kasy. Sęk w tym, że płacą za to niemal w całości banki komercyjne. Od 2014 r. problemy SKOK kosztowały Bankowy Fundusz Gwarancyjny już 3,86 mld zł (do tego dojdzie gwarantowanie depozytów w SKOK Nike i Wybrzeże). Poza tym fundusz udzielił bankom wsparcia na przejęcie pięciu kas w postaci dotacji wartych 458 mln zł.