Powód to skomplikowana struktura transakcji, wynikająca z konieczności wydzielenia hipotek walutowych mBanku, które stanowią 16 proc. jego portfela kredytów. Wymieniono też niewystarczające synergie. Zarząd Erste ostatnio umniejszał swoje szanse, wskazując na swoją mniejszą skłonność do zaoferowania wyższej ceny ze względu na brak synergii z fuzji i dlatego większe jest prawdopodobieństwo kupna przez lokalnego gracza.

W wyścigu po mBank nieobecni u nas gracze stoją na gorszej pozycji względem obecnych już w Polsce banków, które mogą osiągnąć spore korzyści dzięki fuzji z mBankiem. Głównie chodzi o kosztowe efekty synergii (usunięcie dublujących się funkcji, oddziałów, zmniejszenie zatrudnienia i kosztów) oraz skali (w większym banku wydatki rozkładają się na większe aktywa i przychody). Po decyzji Erste państwowe banki, tj. PKO BP albo Pekao, umocniły się na pozycji faworytów do przejęcia mBanku. MR