Minęło ponad półtora roku od czasu ogłoszenia przez GPW reformy „groszowej". Sprawdziliśmy, co dzieje się ze spółkami, które scaliły swoje walory. Trzeba przyznać, że emitenci wystraszyli się możliwych kar, z których najbardziej dotkliwą jest wykluczenie z obrotu. Od początku 2014 r. swoje akcje scaliło 55 spółek. Z naszej analizy wynika, że aż 41 z nich obecnie jest wycenianych niżej niż po resplicie. To nie napawa optymizmem. Potwierdza jednak hipotezę, że jeśli spółka nie ma dobrych fundamentów, to żaden zabieg techniczny – a przecież takim w praktyce jest resplit – jej nie pomoże.
– Spółki groszowe to zazwyczaj firmy po przejściach, których akcje wcześniej taniały z powodu słabych wyników finansowych. Resplit nie zmienia ich sytuacji finansowej, a więc i trendu spadkowego kursu – podkreśla Jacek Wojton, zastępca dyrektora departamentu zarządzania Copernicus Capital TFI. Wtóruje mu Paweł Mruk-Zawirski, radca prawny z kancelarii Allen & Overy. – Mimo że scalenie akcji może ocieplić wizerunek spółek groszowych oraz poprawić płynność obrotu ich akcjami, nie rozwiązuje ono podstawowych problemów, które często leżą u podstaw „groszowości", tj. ich trudnej sytuacji finansowej – mówi. Dodaje, że scalenie może wizerunkowo pomóc spółce w krótkim okresie, ale w dłuższym czasie rynek weryfikuje, czy za resplitem idą głębsze zmiany.
Ciekawe spółki drożeją
Sprawdziliśmy, jak zmieniały się kursy analizowanych spółek w dwóch okresach: w pierwszym dniu po wznowieniu notowań (biorąc pod uwagę kurs odniesienia) oraz od wznowienia notowań do teraz. Jak już wspomniano, obecnie aż 41 emitentów (czyli prawie trzy czwarte wszystkich analizowanych firm) jest wycenianych niżej niż po resplicie. Wśród nich znajdują się m.in. MSX Resources, Próchnik czy B3System (więcej o tych firmach w ramkach poniżej). Natomiast przykładami spółek, które podrożały, są Bioton, Boryszew czy eCard (powyżej). Tu o przypadkowości raczej nie ma mowy: wśród taniejących firm nie brakuje bowiem potencjalnych bankrutów, natomiast te zwyżkujące są ewidentnie oceniane jako ciekawe aktywa inwestycyjne. Świadczy o tym chociażby wezwanie do sprzedaży akcji Biotonu czy też zapowiedź funduszu z grupy MCI, który chce przejąć eCard i skupuje jego akcje z rynku, nie wykluczając w przyszłości ogłoszenia wezwania.
Natomiast bardziej przypadkowe wydają się ruchy kursów w pierwszym dniu po wznowieniu notowań. W niektórych spółkach była to świetna okazja do zarobku, ponieważ kurs szedł mocno w górę. Tak było zarówno w przypadku wspomnianego już Biotonu czy Boryszewa. Natomiast w innych firmach, które również mają solidne fundamenty (np. PKM Duda czy North Coast), po wznowieniu notowań akcje taniały. Średnia zmiana kursu wszystkich analizowanych spółek w pierwszym dniu po wznowieniu obrotu to spadek o ok. 1 proc. Średnią mocno zaniża DM IDMSA, którego walory (8 maja 2014) potaniały aż o 42 proc. Ta przecena miała jednak swoje uzasadnienie: w okresie, w którym handel akcjami był zawieszony, pojawiły się niepokojące informacje dotyczące działalności spółki. Poinformowała ona m.in. o planowanych dużych zwolnieniach.