Scalenie akcji wcale nie jest cudowną receptą na zwyżki

Od początku 2014 r. resplit przeprowadziło już 55 spółek. Od tego czasu zdecydowana większość z nich potaniała. Tylko w nielicznych przypadkach scalenie okazało się impulsem do wzrostów.

Aktualizacja: 06.02.2017 20:44 Publikacja: 12.08.2015 11:28

Scalenie akcji wcale nie jest cudowną receptą na zwyżki

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski

Minęło ponad półtora roku od czasu ogłoszenia przez GPW reformy „groszowej". Sprawdziliśmy, co dzieje się ze spółkami, które scaliły swoje walory. Trzeba przyznać, że emitenci wystraszyli się możliwych kar, z których najbardziej dotkliwą jest wykluczenie z obrotu. Od początku 2014 r. swoje akcje scaliło 55 spółek. Z naszej analizy wynika, że aż 41 z nich obecnie jest wycenianych niżej niż po resplicie. To nie napawa optymizmem. Potwierdza jednak hipotezę, że jeśli spółka nie ma dobrych fundamentów, to żaden zabieg techniczny – a przecież takim w praktyce jest resplit – jej nie pomoże.

– Spółki groszowe to zazwyczaj firmy po przejściach, których akcje wcześniej taniały z powodu słabych wyników finansowych. Resplit nie zmienia ich sytuacji finansowej, a więc i trendu spadkowego kursu – podkreśla Jacek Wojton, zastępca dyrektora departamentu zarządzania Copernicus Capital TFI. Wtóruje mu Paweł Mruk-Zawirski, radca prawny z kancelarii Allen & Overy. – Mimo że scalenie akcji może ocieplić wizerunek spółek groszowych oraz poprawić płynność obrotu ich akcjami, nie rozwiązuje ono podstawowych problemów, które często leżą u podstaw „groszowości", tj. ich trudnej sytuacji finansowej – mówi. Dodaje, że scalenie może wizerunkowo pomóc spółce w krótkim okresie, ale w dłuższym czasie rynek weryfikuje, czy za resplitem idą głębsze zmiany.

Ciekawe spółki drożeją

Sprawdziliśmy, jak zmieniały się kursy analizowanych spółek w dwóch okresach: w pierwszym dniu po wznowieniu notowań (biorąc pod uwagę kurs odniesienia) oraz od wznowienia notowań do teraz. Jak już wspomniano, obecnie aż 41 emitentów (czyli prawie trzy czwarte wszystkich analizowanych firm) jest wycenianych niżej niż po resplicie. Wśród nich znajdują się m.in. MSX Resources, Próchnik czy B3System (więcej o tych firmach w ramkach poniżej). Natomiast przykładami spółek, które podrożały, są Bioton, Boryszew czy eCard (powyżej). Tu o przypadkowości raczej nie ma mowy: wśród taniejących firm nie brakuje bowiem potencjalnych bankrutów, natomiast te zwyżkujące są ewidentnie oceniane jako ciekawe aktywa inwestycyjne. Świadczy o tym chociażby wezwanie do sprzedaży akcji Biotonu czy też zapowiedź funduszu z grupy MCI, który chce przejąć eCard i skupuje jego akcje z rynku, nie wykluczając w przyszłości ogłoszenia wezwania.

Natomiast bardziej przypadkowe wydają się ruchy kursów w pierwszym dniu po wznowieniu notowań. W niektórych spółkach była to świetna okazja do zarobku, ponieważ kurs szedł mocno w górę. Tak było zarówno w przypadku wspomnianego już Biotonu czy Boryszewa. Natomiast w innych firmach, które również mają solidne fundamenty (np. PKM Duda czy North Coast), po wznowieniu notowań akcje taniały. Średnia zmiana kursu wszystkich analizowanych spółek w pierwszym dniu po wznowieniu obrotu to spadek o ok. 1 proc. Średnią mocno zaniża DM IDMSA, którego walory (8 maja 2014) potaniały aż o 42 proc. Ta przecena miała jednak swoje uzasadnienie: w okresie, w którym handel akcjami był zawieszony, pojawiły się niepokojące informacje dotyczące działalności spółki. Poinformowała ona m.in. o planowanych dużych zwolnieniach.

W oczekiwaniu na resplit

Po ostatniej kwalifikacji na liście alertów znajduje się 27 spółek, z czego dziesięć trafiło tam po raz szósty z rzędu. Są to Advadis, Budopol, C&C Energy, Ideon, KCI, Mewa, One-2-One, Petrolinvest, Polimex-Mostostal oraz Regnon. Tym, które nie podejmą szybko kroków w kierunku scalenia akcji, grozi wykluczenie z obrotu giełdowego. Resplit zapowiada m.in. Polimex-Mostostal. Jest na finiszu: akcjonariusze już zadecydowali o scaleniu akcji w stosunku 50 do 1. Po operacji wartość nominalna jednego papieru wzrośnie do 2 zł z 0,04 zł.

Nie brak też jednak spółek, które mimo szóstej kwalifikacji do listy alertów ze scaleniem papierów się nie spieszą. W niektórych przypadkach nie jest to jednak zaskoczeniem, ponieważ w gronie wspomnianych już „recydywistów" są potencjalni bankruci, dla których scalenie papierów na pewno nie jest priorytetem. W tym gronie jest chociażby Advadis. Ze świecą szukać inwestorów, którzy wierzyliby, że firma może jeszcze wyjść na prostą. Jej zarząd nie odpowiedział na nasze pytania dotyczące ewentualnego scalenia akcji oraz kondycji finansowej spółki. W maju uprawomocniło się postanowienie sądu o ogłoszeniu upadłości obejmującej likwidację majątku. To oznacza, że za jakiś czas Advadis i tak zniknie z giełdy, niezależnie od tego, czy scali akcje czy też nie. Zgodnie bowiem z obowiązującymi przepisami spółki są wycofywane z GPW pół roku od uprawomocnienia się decyzji sądu o upadłości likwidacyjnej. Nie brak zazwyczaj inwestorów, którzy wierzą, że w tym czasie los się odmieni – czyli upadłość zostanie zamieniona na układową, a następnie uda się zawrzeć układ z wierzycielami. Praktyka pokazuje jednak, że taki scenariusz jest niezmiernie rzadki. Niestety, częściej spotkać się można z odwrotną sytuacją. Tak było chociażby we wspomnianym już Advadisie: w maju sąd zmienił postępowanie upadłościowe z układowego na likwidacyjne.

Na akcjach bankrutów można się sparzyć

Inwestowanie w spółki groszowe jest domeną inwestorów indywidualnych. – Strategia polega albo na „łapaniu" krótkoterminowych ruchów albo obstawianiu spółki, której uda się odwrócić negatywny trend wyników finansowych – mówi Wojton. Dodaje, że liczba spółek groszowych odzwierciedla sytuację, która w danym okresie panuje na GPW. – Spółki w upadłości lub zagrożone nią nie zajmują się scalaniem akcji, a pozostałe albo to już uczyniły, albo planują zdjąć z siebie to znamię – podkreśla.

Według najnowszych danych w ciągu siedmiu miesięcy 2015 r. w Polsce miało miejsce 465 upadłości, czyli o 6 proc. mniej niż rok temu – podaje Euler Hermes. Poprawia się sytuacja firm z branży budowlanej i spożywczej. Świadczy o tym wzrost liczby nowych inwestycji oraz zwyżka eksportu.

[email protected]

Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?
Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel