Ropa gatunku WTI staniała w czwartek nawet do 40,5 USD za baryłkę, najniższego poziomu od marca 2009 r. Dzień wcześniej spadła o 4 proc. po tym, jak zapasy surowca w USA okazały się większe niż się spodziewano. Duża podaż ropy na rynku (skutek m.in. amerykańskiej rewolucji łupkowej) i popyt osłabiony w wyniku kryzysu w Chinach mocno ciągną jej ceny w dół. Przez ostatnie trzy miesiące ropa WTI staniała o ponad 30 proc., a przez 12 miesięcy – o 57 proc. Ropa gatunku Brent traciła w tym czasie odpowiednio 29 proc. i 55 proc. W czwartek kosztowała już tylko 46,3 USD za baryłkę.
Nadmierna podaż
– Dane wskazują na nadmierną podaż przez cały 2015 r., co rodzi pytanie, jak mocno mogą jeszcze spaść ceny ropy. Cena z końcówki 2008 r. – 32,4 USD za baryłkę – może być przekonującym scenariuszem – twierdzi Seth Kleinman, analityk z Citigroup. Jego zdaniem może minąć jeszcze dużo czasu, zanim spadek cen zagrozi jednemu z największych źródeł nadmiernej podaży surowca, czyli rosnącemu wydobyciu ropy z amerykańskich złóż łupkowych. – Ceny mogą spadać nawet poniżej kosztów operacyjnych producentów i nie wywoływać zmniejszenia wydobycia, gdyż wyłączanie produkcji bywa kosztowne. Amerykańscy producenci ropy łupkowej w końcu jednak zareagują na niższe ceny, gdyż dostęp do finansowania się zmniejsza, a rynki kapitałowe stają się bardziej nerwowe – uważa Kleinman.
Co prawda produkcja ropy w USA spadła od czerwcowego szczytu, ale w połowie sierpnia wciąż była na historycznie bardzo wysokim poziomie 9,4 mln baryłek dziennie. Największy bliskowschodni producent, czyli Arabia Saudyjska, pobił w czerwcu rekord wydobycia z 1980 r. Zwiększyła produkcję do 10,6 mln baryłek dziennie. To samo robi większość krajów OPEC, walcząc o udziały w rynku (lub według innej interpretacji próbując zbić ceny tak, by produkcja ze złóż łupkowych w USA stała się nieopłacalna). Nadmierna podaż szybko więc nie zniknie, a spowolnienie gospodarcze w Chinach skłania inwestorów do pesymizmu w kwestii popytu.
– Widzimy ostatni etap surowcowego supercyklu napędzanego przez Chiny, a to wpływa na ropę. Przy obecnej nadmiernej podaży na rynku i perspektywie włączenia do niego irańskiej ropy ceny mogą spaść do najniższych poziomów z czasów kryzysu finansowego – prognozuje Daniel Yergin, wiceprezes firmy IHS Inc.
Koncerny pod presją
W ślad za spadkiem cen ropy tracą również akcje koncernów naftowych. Papiery BP straciły w Londynie od tegorocznego szczytu z kwietnia aż 24 proc., akcje Royal Dutch Shell spadły w tym czasie o 17,5 proc., papiery Exxon Mobile zaś straciły od początku roku prawie 18 proc. Akcje Petrochina, największej chińskiej firmy naftowej, spadły w czwartek w Hongkongu do najniższego poziomu od kwietnia 2009 r. Najmocniej narażone na skutki naftowej przeceny są firmy koncentrujące się na wydobyciu surowca ze źródeł konwencjonalnych, te, które skupiają się na działalności rafineryjnej, mogą się cieszyć niższymi kosztami zakupu surowca.